Władze hrabstwa Kootenai w amerykańskim stanie Idaho powiadomiły, że znaleziono zwłoki mężczyzny, który w niedzielę zaatakował walczących z pożarem lasu strażaków i zabił co najmniej dwóch z nich oraz ciężko ranił jednego.
- Na podstawie wstępnych informacji uważamy, że był to jedyny napastnik - powiedział szeryf tego hrabstwa Richard Norris podczas konferencji prasowej. Dodał, że nie ma już zagrożenia dla lokalnej społeczności.
Atak na strażaków
Według biura szeryfa hrabstwa Kootenai, strażacy zareagowali na pożar w Canfield Mountain około godziny 13:30. Zgłoszenie o strzelaninie wpłynęło około pół godziny później.
Jak podała agencja AP, szeryf Bob Norris poinformował dziennikarzy na konferencji prasowej, że funkcjonariusze nie wiedzą, czy ktoś jeszcze został postrzelony. Lokalne media podawały, że poszkodowanych może być jeszcze jeden policjant.
– Nie wiemy też, ilu podejrzanych jest na górze i nie wiemy, ile jest ofiar. Snajper jest wciąż aktywny – wyjaśnił Norris i dodał, że skoro ludzie schodzą z góry, "można założyć", że inni wciąż tam są.
"Odrażający atak"
Gubernator Brad Little potwierdził, że "wielu" strażaków padło ofiarą ataku.
– To odrażający, bezpośredni atak na naszych dzielnych strażaków. Proszę wszystkich mieszkańców Idaho o modlitwę za nich i ich rodziny, podczas gdy czekamy na więcej informacji – apelował gubernator.
Nieuchwytnego napastnika w trudnym górzystym terenie poszukiwało go 300 policjantów. Nad ranem pojawiły się niepotwierdzone informacje, że poszukiwany został zneutralizowany, jednak policja nadal nie wydała komunikatu w tej sprawie.
Niezidentyfikowany dotąd mężczyzna najprawdopodobniej sam podłożył ogień, który był przyczyną trwającego pożaru. Chciał w ten sposób zwabić strażaków.
🇺🇸 Someone set fire to the Canfield Mountain area in Coeur d'Alene, Idaho.
— Lord Bebo (@MyLordBebo) June 30, 2025
When firefighters arrived they were shot.
It was an ambush.
1/ pic.twitter.com/DnULcdU1rH