Tybetańczyk został skazany w Szwecji za szpiegostwo na rzecz Chin. Sprawa ma polski wątek, ponieważ mężczyzna został zatrzymany w czasie powrotu z Warszawy, gdzie przekazywał zgromadzone informacje oficerowi wywiadu z ambasady ChRL w Polsce. Z placówki pobierał też wynagrodzenie.
Wyrok zapadł w połowie czerwca. Szwedzki sąd skazał mieszkającego w tym kraju Tybetańczyka, 49-letnigo Dorjee Gyantsana na 22 miesiące więzienia. Gyantsan, który działał od lipca 2015 r. do lutego 2017 r., zbierał dane dotyczące tożsamości, poglądów politycznych i podróży innych Tybetańczyków rezydujących w Szwecji. Zebrane wiadomości przekazywał oficerowi wywiadu z ambasady ChRL w Polsce i z tej placówki Dorjee Gyantsan otrzymywał wynagrodzenie. Tybetańczyk został zatrzymany, gdy wracał z Warszawy z gotówką w wysokości 6 tys. dol.
CZYTAJ TEŻ: Chiny zabiły lub uwięziły 18 informatorów CIA
Nawet jeśli zebrane informacje mogą wydawać się banalne, to mogły one spowodować znaczne szkody wobec Tybetańczyków zarówno w Szwecji, jak i za granicą
– stwierdził szwedzki sędzia Daniel Eriksson. Z kolei prokurator Mats Ljungqvist w wypowiedzi dla agencji AFP nazwał całą sprawę poważną zbrodnią i dodał, że „Tybetańczycy, którzy uciekli do Szwecji przed reżimami totalitarnymi, muszą się czuć bezpiecznie i móc korzystać z konstytucyjnie chronionej wolności, aby protestować przeciwko reżimowi bez obawy przed prześladowaniem lub atakami na siebie lub na ich rodziny”.
Według Jamyanga Choedona kierującego organizacją Tybetańska Społeczność w Szwecji, dzięki danym otrzymanym od Gyantsana chińskie władze docierały do rodzin Tybetańczyków, które nie wyjechały z nimi do Europy i pozostały w Chinach. Były przesłuchiwane i nękane.
Mikael Söderberg, prawnik Gyantsana, powiedział szwedzkiej agencji prasowej TT, że jego klient zaprzecza, iż popełnił jakiegokolwiek wykroczenie, nie wiedział, że osoba, z którą się spotykał w Polsce, była oficerem wywiadu. Söderberg zapowiedział, że jego klient będzie się odwoływał od wyroku.
Gyantsana opuścił Chiny z powodów politycznych i uciekł do Nepalu w 1997 r. W 2002 r. otrzymał zezwolenie na pobyt stały w Szwecji.
Cała sprawa pokazuje, w jaki sposób Pekin penetruje społeczności emigrantów z Chin na całym świecie i że Polska jest miejscem poważnej działalności agentury chińskiej.
Według Szwedzkiej Służby Bezpieczeństwa (SÄPO) bezprawne działania wywiadowcze skierowane przeciw uchodźcom z Chin są częstą metodą używaną przez Pekin, by powstrzymać migrantów od krytykowania chińskiego reżimu. Są również wykorzystywane do kontroli nad ludźmi, którzy uciekli z ChRL. O presji wywieranej przez Chiny, by zmusić ich do szpiegowania swojej własnej społeczności, mówią również mieszkający w Szwecji etniczni Ujgurowie.
Rada Europy: Oddajcie Polsce wrak‼️ Więcej we wtorkowej #GPC. Zapraszamy do kiosków i na https://t.co/Fx6U5KwA8S pic.twitter.com/DT1mzUubYB
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 25 czerwca 2018