Co najmniej 57 cywilów zabito, a ponad 100 raniono w dzisiejszych nalotach rosyjskich sił powietrznych na enklawę syryjskich rebeliantów we Wschodniej Gucie w pobliżu Damaszku - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka
Według Obserwatorium wśród ofiar śmiertelnych jest co najmniej sześcioro dzieci. Do ataku z powietrza miało dojść w wiosce Kefr Batna oraz miejscowości Sakba.
Rosyjski generał Władimir Zołotuchin poinformował, że w piątek 4127 osób opuściło teren Wschodniej Guty. Zdaniem cytowanego przez agencję TASS generała byli to w większości "starsi ludzie, kobiety i dzieci". Informacje SOHR o ok. 12,5 tys. ewakuowanych cywilów potwierdził rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, który przebywa w Astanie. W stolicy Kazachstanu trwa spotkanie ministrów spraw zagranicznych Rosji, Turcji i Iranu, państw gwarantujących porozumienie w sprawie utworzenia w Syrii stref deeskalacji. Ławrow zaznaczył również, że "wszelkie groźby USA o przeprowadzeniu ataku na Damaszek są nieakceptowalne".
Sytuacja we Wschodniej Gucie zmierza ku katastrofie – stwierdził z kolei szef tureckiej dyplomacji Mevlut Cavusoglu, wzywając do wprowadzenia rozejmu w regionie.
Od blisko miesiąca trwa zmasowana ofensywa syryjskich wojsk rządowych na Wschodnią Gutę w pobliżu Damaszku. Siły reżimu Baszara el-Asada podzieliły rebeliancką enklawę na trzy części i kontrolują połowę jej terytorium.