Rosyjska delegacja wojskowa pod przewodnictwem wiceministra obrony Aleksieja Kriworuczko przybyła do Korei Północnej, gdzie spotkała się z przywódcą tego kraju Kim Dzong Unem - podała w piątek północnokoreańska agencja KCNA.
Jak relacjonuje KCNA "podczas rozmowy uznano znaczenie i konieczność współpracy wojskowej między oboma krajami w celu obrony wzajemnych interesów bezpieczeństwa".
Kim podkreślił potrzebę "silniejszego zjednoczenia armii obu krajów, aby dynamicznie przewodzić stosunkom Koreańskiej Republiki Ludowo Demokratycznej z Rosją w nowej erze i odgrywać ważną rolę w obronie pokoju w regionie i na świecie" - podała agencja.
Czwartkowe spotkanie w Pjongjangu odbyło się około miesiąca po wizycie rosyjskiego dyktatora Władimira Putina w stolicy Korei Północnej, podczas której oba kraje podpisały umowę o wzajemnej obronie. Na jej mocy obie strony mają "niezwłocznie" i "wszelkimi dostępnymi sposobami" udzielić sobie nawzajem wsparcia w przypadku agresji z zewnątrz.
Korea Północna i Rosja są sojusznikami od czasu powstania Korei Północnej po II wojnie światowej. W 2022 roku, po rozpoczęciu przez Rosję inwazji na Ukrainę na pełną skalę, stosunki między Moskwą a Pjongjangiem uległy zacieśnieniu, głównie w związku z sankcjami Zachodu nałożonymi na Moskwę i próbami obchodzenia tych ograniczeń przez stronę rosyjską.
Stany Zjednoczone i ich sojusznicy oskarżyli Koreę Północną o dostarczanie Rosji amunicji i pocisków na potrzeby wojny na Ukrainie. Resort obrony Korei Południowej oszacował pod koniec lutego br., że od czasu spotkania Kim-Putin we Władywostoku we wrześniu 2023 r. Korea Płn. wysłała do Rosji około 6,7 tys. kontenerów z amunicją.
Czerwcowy traktat jeszcze bardziej podsycił obawy o kolejne dostawy. Opuszczając Pjongjang Putin zapowiedział, że "nie wyklucza" wysłania broni do Korei Północnej.