Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Rosjanie rozpoczęli wielkie manewry. Francuzi piszą o ćwiczeniach do... światowej wojny!

Na rosyjskim Dalekim Wschodzie rozpoczęły się dziś ćwiczenia wojskowe pod kryptonimem Wostok-2018 z udziałem - jak twierdzi Rosja - 300 tysięcy żołnierzy. Francuskie media piszą o "zaniepokojeniu NATO" i wskazują, że przyczyną wzrostu znaczenia militarnego Rosji w ostatnich latach była bierna polityka USA rządzonych przez Baracka Obamę.

/ Aleksiej Witwicki/Gazeta Polska

- We wtorek Rosja rozpoczyna największe w swej historii manewry wojskowe, uznane przez NATO za ćwiczenie do konfliktu o wielkim natężeniu

– brzmi tytuł w dzisiejszym numerze francuskiego dziennika "Liberation". Radio dla zagranicy RFI twierdzi, że "NATO jest zaniepokojone manewrami Rosji".

Korespondent RFI w Brukseli Pierre Benazet przypomina, że zeszłoroczne manewry Zapad-2017, w których wzięło udział "jedynie 13 tys. żołnierzy", "już sprowokowały żywe niepokoje NATO, szczególnie, co oczywiste, Polski (...)". I wskazuje, że tym razem, przy manewrach Wostok-2018, "czujność Sojuszu sama się narzuca".

Dziennikarz RFI, podobnie jak inni francuscy komentatorzy, zwraca uwagę, że "od aneksji Krymu, NATO i Rosja powróciły do wzajemnej nieufności z czasów zimnej wojny, nieufności szczególnie intensywnej, gdy w grę wchodzą wielkie manewry, jak i interwencja w Syrii". "Liberation" do przyczyn tej nieufności dorzuca "niezliczone oskarżenia o ingerencję w politykę (krajów) Zachodu".

Tygodnik "L’Obs" definiuje rok 2014, jako moment "poważnego pogorszenia stosunków między Moskwą a Zachodem".

- Od tego czasu, od Kaukazu po Bałtyk i aż do Arktyki, Rosja mnoży ćwiczenia wojskowe. Jednocześnie piętnuje ekspansję NATO u jej granic, która według przyjętej wtedy nowej doktryny wojskowej stanowi fundamentalne zagrożenie dla jej bezpieczeństwa

 - wskazuje "L’Obs".

"Odrodzenie rosyjskiej potęgi wojskowej" dziennikarka tygodnika Sara Daniel plasuje we wrześniu 2015 r., kiedy to "Rosja zaangażowała się militarnie w konflikt syryjski". Jej zdaniem ówczesny prezydent USA Barack Obama uwierzył "analitykom, którzy przewidywali, że Syria będzie dla Moskwy nowym Afganistanem i wstrzymał się od interwencji, choć zobowiązał się do niej po użyciu broni chemicznej przez rząd syryjski". Zdaniem Daniel oraz innych komentatorów, to bierność Waszyngtonu pozwoliła Rosji powrócić na arenę międzynarodową w roli "drugiej w świecie potęgi militarnej".

"L’Obs", cytuje na swym portalu internetowym rosyjskiego eksperta Pawła Felgenhauera, dla którego w tych manewrach "chodzi o przygotowanie przyszłej wojny światowej". Twierdzi on, że rosyjski "sztab generalny przewiduje, że wybuchnie ona po roku 2020" i przyjmie formę "wojny globalnej lub serii konfliktów regionalnych wysokiego natężenia. A nieprzyjaciel to Stany Zjednoczone i ich sojusznicy".

Zdaniem eksperta kluczowe znaczenie ma uczestnictwo 3200 Chińczyków w tych ćwiczeniach, chociaż nie jest to wielka liczba. A to dlatego, że "nie chodzi tu o sygnał ani o przesłanie, ale o przygotowanie prawdziwej wojny o wielkim natężeniu".


Ćwiczeniami Wostok-2018 (Wschód 2018) dowodzi minister obrony Rosji Siergiej Szojgu. Zaangażowanych zostanie ponad 1000 samolotów, śmigłowców i aparatów bezzałogowych, do 36 tysięcy czołgów, transporterów opancerzonych i innych pojazdów oraz do 80 okrętów i jednostek pomocniczych. Rosja szacuje, że w manewrach weźmie udział ok. 300 tys. żołnierzy. 

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#NATO #wojsko #ćwiczenia #manewry #Rosja #Wostok-2018

redakcja