Według Hajdaja, w obwodzie pozostały tylko dwa działające szpitale - właśnie w Siewierodoniecku i Lisiczańsku. Szef obwodu twierdzi, że żołnierze rosyjscy zaatakowali szpital celowo, bo wiedzieli, iż znajdują się z nim pacjenci i personel medyczny.
„Orki (Rosjanie) chciały dobić rannych i zabić tych, którzy pomagają mieszkańcom przetrwać – lekarzy”
– oznajmił Hajdaj.
Powiedział, że szpital doznał poważnych uszkodzeń, ucierpiało kilka pięter. Podkreślił też, że kobiecie, która zginęła, wielokrotnie proponowano wcześniej ewakuację.
„Szpital nadal ratuje życie cywilnej ludności. Nie możemy sobie pozwolić na pozostawienie ludzi bez pomocy”
– zaznaczył Hajdaj.