Podczas trwającej kolejnej fazie ofensywy na Ukrainę, Rosjanie mają w planach zajęcie całej południowej części kraju i dotarcie do mołdawskiego Naddniestrza, gdzie również ma dokonywać się "ucisk ludności rosyjskojęzycznej". Na razie jednak plany Rosji skutecznie niweczą ukraińscy obrońcy, zadając najeźdźcy spore straty.
Plany docelowe "drugiego etapu" inwazji na Ukrainę miał ujawnić podczas spotkania Związku Przedsiębiorstwo Przemysłu Obronnego w obwodzie swierdłowskim gen. Rustam Minnekajew, zastępca dowódcy Centralnego Okręgu Wojskowego. Jego wypowiedź cytują dzisiaj rosyjskie agencje medialne, m.in. Tass i Interfax.
- Od początku drugiej fazy operacji specjalnej [to w rosyjskiej narracji propagandowej określenie inwazji na Ukrainę], która rozpoczęła się dwa dni temu, jednym z zadań rosyjskiej armii jest uzyskanie pełnej kontroli nad Donbasem i południową Ukrainą
- przekazał Minnekajew. Dodał, że pozwoli to na stworzenie korytarza lądowego na Krym oraz wpłynie na "zaplecze ukraińskich sił zbrojnych", porty czarnomorskie.
- Kontrola nad południową Ukrainą to kolejna droga do Naddniestrza, gdzie również faktem jest ucisk ludności rosyjskojęzycznej - stwierdził generał.
Po wypowiedzi Minnakajewa, mołdawskie ministerstwo spraw zagranicznych wezwało dzisiaj ambasadora Rosji. Podano, że "Mołdawia wyraziła głębokie zaniepokojenie oświadczeniem generała" i wezwano do poszanowania "suwerenności terytorialnej i neutralności" Mołdawii.
Do wypowiedzi rosyjskiego generała odniósł się na Twitterze także Mychajło Podoljak, doradca prezydenta Ukrainy.
- Oczywiście, następnym celem armii szabrowników i gwałcicieli będzie Mołdawia. To po raz kolejny pokazuje, że Ukraina walczy dziś o bezpieczeństwo Europy
- napisał.
Moscow’s appetite continues to grow. Now its goal in the south of 🇺🇦 is access to Transnistria, where they say Russians are being oppressed. Obviously the next target of army of looters and rapists will be 🇲🇩. Which again proves that 🇺🇦 is fighting for Europe's security today.
— Михайло Подоляк (@Podolyak_M) April 22, 2022
Na razie rosyjska ofensywa jest skutecznie zatrzymywana w wielu punktach przez wojska ukraińskie. W raportach podawanych przez Generalny Sztab Sił Zbrojnych Ukrainy od kilku dni pojawia się informacja o sprawdzaniu przez Rosjan sił stacjonujących w Naddniestrzu.
Według danych z ubiegłego tygodnia, miały być one "niezdolne do zadań bojowych".
Ukraina jednak zachowuje ostrożność i na granicy z Naddniestrzem wzmacnia środki bezpieczeństwa.
- Na granicy z tymczasowo okupowanym przez raszystów (Rosjan - red.) terytorium Mołdawii - tzw. Naddniestrzańską Republiką Mołdawską - wzmocniono przeciwdziałanie możliwemu przeniknięciu grup dywersyjnych agresora
- przekazał w czwartek na Telegramie Serhij Bartczuk, rzecznik odeskiej administracji wojskowej.
Instytut Europy Środkowej w przedstawionej w lutym 2022 analizie ocenia siły stacjonujące na terenie Naddniestrza na ok. 3000-3500 żołnierzy (skupieni w trzech formacjach: tzw. siłach pokojowych, Operacyjnej Grupie Rosyjskich Wojsk oraz Siłach Zbrojnych Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej).
Fakt, że rosyjskie siły zbrojne w nieuznanej republice są obecnie oparte przede wszystkim na miejscowych żołnierzach, przy czym operują na dość przestarzałym sprzęcie, powoduje, że wielu analityków podważa ich zdolności bojowe" - ocenia IES.