Wprowadzenie stanu wojennego ma regulować dekret podpisany przez Putina. W dodatkowym dekrecie przedstawiono "środki wdrożone" w związku z dekretem ustanawiającym stan wojenny.
Rząd otrzymał nakaz przedstawienia w ciągu trzech dni propozycji działań na terenach objętych stanem wojennym.
Dekret daje szczególną władzę organom wykonawczym administracji okupacyjnej i kompetencje do działań w zakresie "mobilizacji w sferze gospodarczej", a także ochrony ludności i terytoriów przed katastrofami. Na okupowanych terytoriach ma być prowadzona obrona terytorialna i organy ją koordynujące.
Jak powiadomił na Twitterze dziennikarz rosyjskiego niezależnego portalu Meduza Kevin Rothrock, stan wojenny oznacza w praktyce m.in. wprowadzenie na okupowanych terytoriach godziny policyjnej, ograniczeń dotyczących pobytu i podróży, cenzury wojskowej, prac przymusowych i zakazu demonstracji.
pecjalnym reżimem zostały objęte również regiony Rosji graniczące z Ukrainą oraz Krym, w których ma zostać "wzmocniona ochrona porządku publicznego, obiektów wojskowych oraz ważnych obiektów państwowych i energetycznych. Władze regionalne zostały upoważnione do realizacji "czasowego przesiedlenia mieszkańców do bezpieczniejszych obszarów", a także do wprowadzenia reżimu poruszania się na terytorium obwodów.
Kreml uznaje okupowane terytoria Ukrainy za część Federacji Rosyjskiej na mocy przeprowadzonych w drugiej połowie września pseudoreferendów przyłączeniowych, które nie są uznawane przez opinię międzynarodową.
- Wprowadzenie przez prezydenta Rosji stanu wojennego w czterech częściowo okupowanych obwodach Ukrainy służy tylko "zalegalizowaniu" grabieży naszego majątku; z perspektywy Kijowa niczego to nie zmienia
- oznajmił na Twitterze doradca ukraińskiego prezydenta Mychajło Podolak.
W ocenie polityka nowe uregulowania pozwolą najeźdźcom usankcjonować szybkie przejęcie ukraińskiego mienia - tak, aby zdążyć przed kolejnym "przegrupowaniem", czyli wycofaniem się z zajętych obszarów. Podolak zadeklarował, że władze w Kijowie nie będą reagowały na dekret Putina, lecz zamierzają "kontynuować wyzwalanie swoich terytoriów".