Dopóki wojna na Ukrainie toczy się z dużą intensywnością, Rosja nie będzie mieć wystarczających zasobów do koncentracji znacznej ilości wojsk w innych punktach swoich zachodnich granic, czyli w kierunku Finlandii, krajów bałtyckich czy Białorusi – takiego zdania są fińscy eksperci ds. wojskowości., którzy zwracają uwagę, że rosyjskie groźby wobec Zachodu to jedynie element propagandy.
Rosja na Ukrainie jest u kresu swoich możliwości i będzie mieć trudności z „dokonaniem czegoś większego gdziekolwiek indziej” – ocenił docent nauk wojskowych Ilmari Kaihko.
Ekspert skomentował na łamach „Ilta-Sanomat” ostatnie oświadczenie rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu, o tym że Rosja w odpowiedzi na zagrożenie ze strony Polski i Finlandii, wyśle więcej swoich wojsk w kierunku zachodnich granic. Konkretnie miałoby to dotyczyć leningradzkiego i moskiewskiego okręgu wojskowego.
Według Szojgu – jak relacjonowała w tym tygodniu agencja AFP – Polska i Finlandia stanowią „zagrożenie dla bezpieczeństwa Rosji”. - "Polska zbroi się (i wzmacnia siły przy granicy z Białorusią), natomiast wejście Finlandii do NATO i oczekiwane rozmieszczenie na jej terytorium nowych oddziałów oraz sprzętu wojskowego stanowi poważny czynnik destabilizujący (podobnie jak prawdopodobne przystąpienie do Sojuszu Szwecji)" – kontynuował Szojgu. - „Wzmocnienie rosyjskich sił w pobliżu Finlandii nie nastąpi szybko. Pozyskanie sprzętu i ponowne dozbrojenie to proces, który zajmie lata, może nawet około dziesięciu” – uważa badacz Fińskiego Instytutu Polityki Zagranicznej Jyri Lavikainen.
Z kolei według szefa departamentu ds. Rosji w fińskiej Akademii Obrony, ppłk. Simo Pesu, Rosja na Ukrainie poniosła znaczne straty w walkach (głównie w wyniku ostrzałów artyleryjskich) i przeszła do defensywy, ale jej strat nie da się wiarygodnie oszacować. Oficer podkreślił przy tym, że o ile Rosja jest wciąż zdolna do ciągłych ataków rakietowych czy dronami na cele cywilne oraz infrastrukturę, to państwo-agresor do osiągnięcia swoich zamiarów, potrzebuje „sił wielokrotnie większych” od państwa, na które napada.
Zdaniem ekspertów groźby o rozmieszczeniu wojsk na zachodnich granicach Rosji są obecnie elementem rosyjskiej propagandy wojskowej i prawdopodobnie jedynie retoryką. - „Po wejściu Finlandii do NATO granica Rosja-NATO podwoiła się i dlatego (Rosja) musi sobie jakoś radzić w nowej rzeczywistości” – podsumował docent nauk wojskowych Ilmari Kaihko.
Na początku tego roku fiński wywiad wojskowy informował, że Rosja, na skutek strat poniesionych w wojnie na Ukrainie, wycofała z regionów w pobliżu Finlandii znaczną ilość sprzętu i oddziałów, a wielkość tamtejszych rosyjskich sił lądowych spadła do jednej czwartej poprzedniego poziomu.