Przywódca Światowego Kongresu Żydów zaatakował niemiecki rząd. Politykom zarzucił opieszałość w kwestii zwrotu zrabowanych dzieł sztuki ich żydowskim właścicielom. Ronald S. Lauder mówił również o neonazistowskich marszach na terenie Niemiec porównując je do „nocy kryształowej” z 1938 roku.
Według Ronalda Laudera Wielka Brytania, Stany Zjednoczone czy Austria o wiele lepiej niż Niemcy poradziły sobie z „dokumentacją i digitalizacją dzieł sztuki skonfiskowanych przez nazistowski reżim oraz ze zwracaniem ich prawowitym właścicielom”. W rozmowie z „Welt am Sonntag” ocenił, że prace niemieckiego rządu w tej kwestii postępują zbyt wolno.
Krajem, który zrobił w tej dziedzinie za mało, są Niemcy. Niemcy są historycznie odpowiedzialne za ten stan rzeczy. Wiemy, że Holocaust tutaj się rozpoczął i stąd się rozszerzył
- mówił przewodniczący Światowego Kongresu Żydów.
Ronald S. Lauder odniósł się do neonazistowskich marszów, które odbyły się w Chemnitz i Dortmundzie. Wyraził zaniepokojenie tym faktem i przypomniał o pogromie Żydów w nazistowskich Niemczech, który był zainicjowany przez władze państwowe w nocy z 9 na 10 listopada 1938 roku.
Gdy my jako Żydzi widzimy te marsze i słyszymy antysemickie slogany jak „Heil Hitler”, przypomina nam się to, co się stało podczas „nocy kryształowej” w 1938 roku. To wszystko jest ze sobą powiązane. Jeśli Niemcy na to zezwalają, to jest sygnał dla reszty świata, że uchylają się od odpowiedzialności
– powiedział.
Mówiąc o zwrocie zrabowanych dzieł sztuki podał, że cztery muzea federalne oraz ponad 5 tys. placówek kulturalnych na terenie Niemiec nie dostarczyło informacji na temat swoich kolekcji.
Wobec tego faktu ocenił, że wiele dzieł zostało ukrytych. Gdy Światowy Kongres Żydów prosił niemiecki rząd o rozwianie wątpliwości w tym zakresie – zasłaniano się procedurami.
Za często odpowiedzialność w Niemczech jest przysłaniana przez biurokrację
– powiedział Lauder.