- Każde przewinienie, każde nadużycie, każde słowo, będące złamaniem prawa, łącznie z rasistowskimi wyrażeniami, będą przedmiotem śledztwa, wyroku i kary - zapowiedział Castaner, potępiając przemoc w trakcie nocnych demonstracji przeciwko brutalnym reakcjom policji w USA i we Francji.
- Jestem w tej kwestii bezkompromisowy - podkreślał Castaner. - Warunkiem, który musimy spełnić, jest zagwarantowanie spokoju pracy całej policji i żandarmerii, które codziennie walczą z rasizmem, antysemityzmem i bronią honoru Republiki.
Minister argumentował, że „nie chodzi o tworzenie sytuacji, w których potępiane będą wszystkie zachowania protestujących" i wyjaśnił, że karane powinno być łamanie prawa w każdym środowisku.
- Jeśli jest wina, to winni muszą zostać ukarani
- powiedział.
Przypomniał przedłożony mu kilka dni temu raport, w którym wyraźnie wskazane jest, że policjanci łamiący we Francji prawo nie są bezkarni. Przywołał m.in. sprawę funkcjonariusza policji w Marsylii, który został skazany na „40 miesięcy więzienia”.
- Istnieją fakty nie do przyjęcia, które są karane
- zaznaczył Castaner.
It's really kicking off in Paris now! pic.twitter.com/GPnWJFYlje
— Jerome Roos (@JeromeRoos) June 2, 2020
Szefa MSW powołał się także na niedawny sondaż przeprowadzony przez Uniwersytet Sabaudzki, według którego 85 proc. ankietowanych ma "pozytywną opinię" o pracy policji.
W nocy z wtorku na środę w Paryżu doszło do demonstracji, w której udział wzięło ponad 20 tys. osób. Była to reakcja na śmierć George'a Floyda w Minneapolis USA podczas zatrzymania przez policję oraz Adamy Traore, zmarłego we francuskim areszcie w 2016 roku. Uczestnicy protestów konstruowali barykady na ulicach, podpalali motocykle, kontenery na śmieci i hulajnogi. Zatrzymano 18 osób.