Tysiące prounijnych manifestantów wyszło w czwartek na ulice Tbilisi ósmy dzień z rzędu, by zaprotestować przeciw rządowi, któremu zarzucają rezygnację z dążeń do członkostwa w UE. Do demonstracji doszło mimo zapowiedzi rządu, że „unicestwi” opozycję.
Przed parlamentem zgromadziło się w obecności policji kilka tysięcy osób, choć początkowo było ich mniej niż w dniach poprzednich. Niektóre trzymały plakaty z napisem „Wasze represje to wasz koniec”.
Rząd gruziński ucieka się do coraz ostrzejszej retoryki, poprzednie demonstracje były rozpędzane siłą, a kilku przywódców opozycji zostało zatrzymanych.
W czwartek premier Irakli Kobachidze ponownie oskarżył manifestujących o ”wzniecanie rewolucji”, jak również, że są finansowani z zagranicy. „Uczynimy wszystko, co niezbędne, by doszczętnie unicestwić liberalnych faszystów” – oświadczył.