Setki osób protestowały w szwedzkim Malmo po tym, jak policja zaleciła kobietom, by "pozostały w domach lub chodziły w parach". A zalecenie wzięło się stąd, że w ostatnim miesiącu w mieście doszło do trzech brutalnych, grupowych gwałtów na szwedzkich nastolatkach. Ale to w Polsce, która nie chciała ubogacenia przez imigrantów, panuje podobno "niepraworządność".
Na ulicach szwedzkiego Malmo pojawiły się setki osób protestujące przeciwko bezprawiu panującemu w tym mieście. Przypomnijmy: to najbardziej zislamizowana miejscowość w Szwecji.
W ciągu ostatniego miesiąca aż trzy nastoletnie dziewczyny padły tam ofiarą brutalnych grupowych gwałtów. A policja zaleciła szwedzkim kobietom, by... wieczorami siedziały w domu lub wychodziły na miasto w parach. Ewentualnie: przemieszczały się taksówkami.
Do ostatniej napaści doszło nad ranem na placu zabaw. Ofiarą kilku gwałcicieli padła 17-latka. Gwałt był tak brutalny, że szef lokalnej komendy policji - pytany o szczegóły przestępstwa - powiedział:
"Są granice, nawet dla mnie, starego i doświadczonego oficera".
Wcześniejsze gwałty w Malmo popełniono nocą na ulicy i na przystanku autobusowym. Także i w tych przypadkach ofiarą była nastolatka, a gwałcicieli kilku.
Protestujący na ulicach Malmo ludzie mieli transparenty: "Nie chcemy gwałcicieli na ulicach miasta" i "Panie Lofven [socjaldemokratyczny premier Szwecji], weź za to odpowiedzialność".