Dwie osoby zostały ranne, w tym jedna ciężko, w pożarze, który wybuchł dziś rano na dachu należącego do prezydenta USA Donalda Trumpa wieżowca Trump Tower w Nowym Jorku. Ogień został szybko ugaszony przez straż pożarną.
Trump przebywał w tym czasie w Waszyngtonie. O liczbie rannych poinformowała cytowana przez agencję Reutera nowojorska straż pożarna.
Syn prezydenta Eric Trump poinformował na Twitterze, że źródłem "niewielkiego pożaru", który wybuchł w nieruchomości, była instalacja elektryczna w systemie klimatyzacji, a straż pożarna znalazła się na miejscu kilka minut po zgłoszeniu. Akcja gaśnicza trwała około godziny.
Nowojorska straż pożarna przybyła na miejsce w kilka minut i wykonała kawał dobrej roboty
- dodał.
Nowojorscy strażacy to prawdziwi bohaterowie; zasługują na jak najszczersze podziękowania i pochwałę z naszej strony!
- podkreślił.
Pożar zgłoszono telefonicznie ok. godz. 7 rano czasu miejscowego (13 w Polsce).
WATCH: Firefighters responded to a fire on the roof of Trump Tower in New York City https://t.co/LnII0XquRZ pic.twitter.com/yyJLEPC50K
— Reuters Top News (@Reuters) 8 stycznia 2018
Trump Tower to 58-piętrowy wieżowiec w nowojorskiej dzielnicy Manhattan, łączący funkcje mieszkaniowe, handlowe i biurowe. Był on główną rezydencją Donalda Trumpa przed jego wyborem na prezydenta USA.