Prezydent Indonezji Prabowo Subianto, który w poniedziałek odwiedził obszary dotknięte powodzią, zapowiedział natychmiastowe przekazanie pomocy – w tym dostarczenie paliwa i energii elektrycznej do odciętych miejscowości oraz skierowanie do działań ratunkowych samolotów i śmigłowców.
Jak podaje „Jakarta Globe”, mimo narastającej presji głowa państwa na razie nie planuje wprowadzenia ogólnokrajowego stanu klęski żywiołowej. Prezydent oświadczył, że sytuacja jest na bieżąco obserwowana i, jego zdaniem, uległa poprawie, dlatego obecne działania są wystarczające. Jednocześnie zapewnił, że rząd „robi wszystko, co możliwe”.
Tak źle nie było od lat
To najpoważniejsza katastrofa naturalna w Indonezji od 2018 roku, a liczba osób zmuszonych do opuszczenia domów zbliża się do 300 tysięcy. Mimo nacisków władze w Dżakarcie nie zwróciły się dotąd o wsparcie międzynarodowe.
Ekstremalne zjawiska pogodowe, nasilone przez zmiany klimatu, jednocześnie dotknęły cztery kraje regionu w trakcie obecnego sezonu monsunowego.
Na Sri Lance, po przejściu cyklonu, potwierdzono śmierć 334 osób, a 370 uznano za zaginione. Władze ogłosiły stan wyjątkowy i wystąpiły o pomoc międzynarodową. To najpoważniejsza katastrofa naturalna w tym kraju od tsunami z 2004 roku.
W południowej Tajlandii powodzie, które dotknęły ponad 3,8 mln mieszkańców, spowodowały śmierć co najmniej 176 osób. W Malezji odnotowano dwie ofiary śmiertelne.
W całym regionie trwa walka z czasem – służby ratunkowe i wojsko starają się udrożnić drogi i dotrzeć do tysięcy osób uwięzionych przez wodę.