Daphne Caruana Galizia zginęła trzy tygodnie temu – w jej samochodzie wybuchła bomba. Władze Malty ogłosiły żałobę narodową, a w Brukseli – przed siedzibą Komisji Europejskiej – flagi opuszczono do połowy masztów.
Nawet gdybyście uniknęli sprawiedliwości tu na ziemi, nie unikniecie sprawiedliwości boskiej -- powiedział, zwracając się do zabójców dziennikarki, arcybiskup Charles Scicluna, który przewodniczył Mszy żałobnej.
Zaapelował również do dziennikarzy, by nie dali się zastraszyć, pozostali wolni i uczciwi.
Msza żałobna miała charakter prywatny. Obecni byli na niej m.in. mąż i trzej synowie zamordowanej, a także przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani. Zabrakło polityków maltańskich. Wielu żałobników krzyczało „chcemy sprawiedliwości”.
Daphne Caruana Galizia, dziennikarka zajmująca się śledztwem w sprawie afery "Panama Papers" na Malcie zginęła 16 października, w wyniku eksplozji ładunku wybuchowego. Bomba rozerwała na strzępy samochód maltańskiej dziennikarki.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
KE nie zweryfikuje niezależności mediów na Malcie. W tle sprawa zabójstwa znanej dziennikarki