Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

"Podwyższona gotowość" we Francji. W pogotowiu nawet antyterroryści

Żołnierze antyterrorystycznej misji Sentinelle zostaną zmobilizowani przed kolejnym sobotnim marszem „żółtych kamizelek" w Paryżu, aby chronić budynki rządowe i obiekty, które bywają celem ataków. Wojskowa misja Sentinelle polega na patrolowaniu najważniejszych obiektów w całym kraju i stanowi jedną z metod walki z zagrożeniami terrorystycznymi.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
By Thomon - Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=76507318

Po sobotnich demonstracjach "żółtych kamizelek", podczas których doszło do zamieszek, podpaleń i aktów wandalizmu, francuski rząd postanowił podjąć środki nadzwyczajne. Żołnierze z Sentinelle będą w najbliższą sobotę postawieni w stan "podwyższonej gotowości".

"Mamy do dyspozycji misję Sentinelle, której zadaniem jest zabezpieczanie pewnych miejsc"

- powiedział Griveaux i dodał, że Francuzi przywykli już do widoku tych patroli.

W ostatnią sobotę w Paryżu demonstranci doprowadzili do wielu niebezpiecznych sytuacji i szczególnie dużych zniszczeń; demolowano luksusowe sklepy, biura, siedziby banków, gdzie wzniecano pożary, podpalano również kioski i niszczono wiaty na przystankach. Zdewastowano blisko 100 sklepów; do największych zniszczeń doszło na Polach Elizejskich.

W jednym z podpalonych budynków strażacy z trudem uratowali matkę z dzieckiem. Dziewięć osób mieszkających w tym domu i dwóch strażaków odniosło niegroźne obrażenia.

Zamieszki podczas 18. manifestacji "żółtych kamizelek" sprowokowali agresywni demonstranci, którzy obrzucili policjantów granatami dymnymi i innymi przedmiotami.

W poniedziałek premier Francji Edouard Philippe ogłosił, że protesty na Polach Elizejskich będą zakazane. Według firm ubezpieczeniowych koszt zniszczeń spowodowanych przez demonstrantów od początku ruchu "żółtych kamizelek" to 170 mln euro, nie licząc ostatniej soboty.

Minister spraw wewnętrznych Christophe Castaner powiedział, że w sobotnim marszu w całej Francji udział wzięło około 14,5 tys. osób, a w Paryżu - 8 tys. osób, w tym 1,5 tys. bardzo agresywnych demonstrantów. Media i politycy we Francji zaczęli ich nazywać "casseurs" (od casser - łamać, niszczyć) lub "ultrasi".

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Żółte kamizelki #Francja

redakcja