Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Po sześciu dniach pokazano chorego Łukaszenkę. Dlaczego?

Przez kilka dni otoczenie Alaksandra Łukaszenki ukrywało informacje na temat stanu jego zdrowia. Po sześciu dniach pokazano białoruskiego dyktatora w przestrzeni publicznej ciężko oddychającego i obrobionego photoshopem - zauważa białoruski portal Zerkalo.io.

Alaksandr Łukaszenka
Alaksandr Łukaszenka
By Kremlin.ru, CC BY 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=115375563

Po tym jak 9 maja media zwróciły uwagę, że Łukaszenka ma problemy ze zdrowiem, przez pięć dni jego otoczenie skrywało informacje na temat jego stanu, a sam polityk nie pokazywał się w przestrzeni publicznej - pisze portal. Szóstego dnia Łukaszenkę pokazano - wyraźnie jednak było widać, że jego problemy ze zdrowiem nie zostały rozwiązane - wskazuje Zerkalo.io.

Politolog Andrej Kazakiewicz zauważa, że do pogorszenia się stanu zdrowia Łukaszenki doszło w "bardzo złym momencie", 9 maja, kiedy powinien występować z okazji Dnia Zwycięstwa.

"Jeśli do takiej sytuacji doszłoby w mniej symbolicznym czasie, można by to jakoś ukryć. Ale jak już dowiedziała się o tym publika, to trzeba było reagować i pokazać słabość. To nie było najlepsze rozwiązanie, ale dalsza pauza spowodowałaby jeszcze więcej problemów"

– podkreśla.

Inny politolog, Waler Karbalewicz, zaznacza, że to, jak pokazano sytuację wokół choroby Łukaszenki, związane jest z charakterystyką organizacji władzy na Białorusi, która oparta jest na jednej osobie.

"Problem w tym, że wszystkie ważne decyzje na Białorusi podejmuje jedna osoba - sam Łukaszenka. Bez jego pozwolenia ani jego otoczenie, ani służby prasowe nie mogły publikować żadnych informacji o stanie jego zdrowia. Kiedy w kraju dochodzi do jakiejś nadzwyczajnej sytuacji, system po prostu wpada w osłupienie"

– ocenia Karbalewicz.

Według eksperta, Łukaszenka sam zdecydował, że 15 maja pokaże się w przestrzeni publicznej. "Zrobił to, żeby zmniejszyć szum. Był on dla niego bardzo bolesny. Łukaszenka boi się nawet na krótko tracić kontrolę nad sytuacją i kontrolę w kraju. Dlatego musiał - mimo tego, że nie wyzdrowiał - wyjść do ludzi, żeby udowodnić, że jest 'zdrowy', utrzymuje władzę, żeby nie zaczęły się rozprzestrzeniać jakieś plotki" - tłumaczy politolog.

Kazakiewicz ocenia, że choroba Łukaszenki i to, jak poradzono sobie z tą sytuacją w Mińsku, oznacza "przejście na nowy etap osłabienia jego wizerunku". Dodatkowo - według eksperta - sytuacja wokół zdrowia autorytarnego przywódcy będzie miała skutki dla białoruskich kręgów władzy. "To było istotnym przypomnieniem o tym, że cała siła państwa, władzy prezydenckiej może bardzo szybko zniknąć ze względu na naturalne przyczyny. To znaczy, że trzeba poważnie myśleć o przyszłości, a nie udawać, że rządy Alaksandra Łukaszenki mogą trwać wiecznie" - uważa Kazakiewicz.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Białoruś #Alaksandr Łukaszenka

mm