Nie cichną głosy opozycji po wspólnym wystąpieniu Morawieckiego, Orbana i Salviniego. Politycy Platformy Obywatelskiej - tej samej, która jeszcze do niedawna była z węgierskim Fideszem w Europejskiej Partii Ludowej - zaciekle krytykują premiera Morawieckiego za rozmowy z... liderem Fideszu Viktorem Orbanem.
Wczoraj premier Węgier Viktor Orban poinformował na konferencji po spotkaniu w Budapeszcie, że z premierem Mateuszem Morawieckim i liderem włoskiej Ligi Matteo Salvinim zgodzili się, że chcą "renesansu Europy" i będą współpracować, aby ten cel zrealizować w przyszłości. "Nie ma między nami sprzeczności; chcemy reprezentować chrześcijańskich demokratów w UE" - mówił. Trzej politycy zapowiedzieli tworzenie wspólnej frakcji w Parlamencie Europejskim.
Na polityków Platfotrmy Obywatelskiej ta informacja podziałała, jak płachta na byka. Rozpoczęli zmasowaną krytykę premiera Mateusza Morawieckiego. Dziś na konferencji prasowej w tej sprawie wystąpili Tomasz Siemoniak i Andrzej Halicki.
- Porozumiewanie się PiS i premiera Mateusza Morawieckiego z ugrupowaniami przeciwnymi sankcjom wobec Rosji i dążącymi do rozbicia UE jest sprzeczne z polską racją stanu
- mówili.
Co ciekawe, "sprzeczności z polską racją stanu" Platforma Obywatelska nie doszukiwała się, gdy przez lata była w jednym ugrupowaniu - w Europejskiej Partii Ludowej - właśnie... z Viktorem Orbanem i jego partią Fidesz.
Wypowiedzi polityków Platformy skomentował też rzecznik rządu Piotr Müller.
- Nie dziwią mnie nieuczciwe ataki ze strony przedstawicieli Platformy Obywatelskiej. Europejska Partia Ludowa (EPP), do której należą posłowie PO, już dawno odeszła od wartości założycielskich UE. Nastąpił mocny skręt w lewo. EPP czuje zagrożenie dla swojej dotychczasowej pozycji. Stąd absurdalne ataki. Przecież to EPP nie zrobiło nic, żeby zablokować projekt Nord Stream 2, który szkodzi solidarności europejskiej
- zwrócił uwagę Müller.