Zamknięcie lokali gastronomicznych w związku z pandemią dotyczy wielu krajów na całym świecie. Co za tym idzie, wzrosła konsumpcja piwa i napojów alkoholowych w domowym zaciszu. Zdaniem eksperta, ten trend nie zmieni się nawet po złagodzeniu restrykcji.
Carlos Brito, prezes koncernu piwowarskiego Anheuser-Busch InBev (AB InBev) z siedzibą w Belgii, przyznał, że wielu konsumentów bardzo chce wrócić do barów, na imprezy sportowe czy festiwale, ale jego zdaniem zachowania po złagodzeniu restrykcji związanych z pandemią koronawirusa nie będą takie jak wcześniej.
- Tendencja, co obserwujemy w Chinach, jest taka, że konsumenci wracają do wielu starych nawyków, ale myślę, że dom pozostanie bardziej centrum niż był wcześniej
- stwierdził. Zwrócił też uwagę na "wygodę" zamawiania rzeczy przez internet z dostawą do domu.
Brito powiedział także, że zarówno AB InBev, jak i inne browary potrzebują otwarcia pubów i restauracji, ponieważ generowane przez nie przychody są w wielu krajach wyższe niż w przypadku piwa sprzedawanego w sklepach, a więcej puszek jednorazowego użytku podnosi koszty.
- Puszki są droższe, a ponieważ wszyscy puszkują, na całym świecie brakuje wszystkim puszek, więc płaci się za nie więcej - stwierdził Brito.