Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

„Nowiczok” był testowany na ludziach w Rosji! Jurij Felsztyński ujawnia nam kiedy i na kim

Nawet 2 gramy „Nowiczoka”, rosyjskiego bojowego środka trującego o działaniu paralityczno-drgawkowym, może wystarczyć, aby zabić 500 osób – twierdzą jego współtwórcy, którzy dziś mieszkają na Zachodzie. A na kim Kreml testuje takie zabójcze „wynalazki”? Rąbka tajemnicy uchyla Jurij Felsztyński. „Jak w przypadku z Aleksandrem Litwinienko, Siergiej Skripal i jego córka zostali zatruci trucizną, wcześniej sprawdzoną w samej Rosji” – ujawnia w rozmowie z portalem niezalezna.pl historyk i autor słynnych książek dr hab. Jurij Felsztyński.

Igor Smirnow/Gazeta Polska

Współautor głośnych publikacji „Wysadzić Rosję” oraz „Korporacja zabójców” komentuje dla portalu Niezalezna.pl ustalenia Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW), mówiącej że do próby zabójstwa podwójnego agenta Skripala i jego córki użyto właśnie środka „Nowiczok”.

1 sierpnia 1995 r. środkiem, podobnym do użytego teraz na Wyspach, został zatruty w Moskwie znany polityk i przedsiębiorca Iwan Kiwilidi. Trucizna znajdowała się w jego telefonie komórkowym. 1 sierpnia w stanie śpiączki Kiwilidi został przewieziony do centralnego Szpitala Klinicznego w Moskwie, gdzie nie budząc się ze śpiączki zmarł 4 sierpnia. 2 sierpnia do 1. Miejskiego Szpitala przewieziono cierpiącą na napady drgawkowe sekretarkę polityka - Zarę Ismałową, która wcześniej często odbierała połączenia z telefonu komórkowego szefa. 3 sierpnia Ismałowa zmarła.

Przez 10 dni ciała Kiwilidi i Ismałowej badano w kostnicach Centralnego Szpitala Klinicznego i Szpitala Wojskowego im. Burdenki. Diagnoza w świadectwach zgonu wskazywała na ostrą niewydolność serca. Jednak patolog Iosif Łaskawyj już wówczas odmówił sekcji ciała Ismajłowej, podejrzewając zatrucie, zaś w historii choroby napisał: „Są oznaki zatrucia nieznaną trucizną”.

Wkrótce ustalono skąd pochodziła trucizna: została ona wyprodukowana w Państwowym Obronnym Centrum Chemicznym Szichany, znajdującym się w obwodzie saratowskim. Informacja o tym trafiła do mediów od ówczesnego szefa obwodu saratowskiego Dmitrija Ajackowa. W 1997 r. MSW Rosji poinformowało, że w wyniku przeprowadzonych badań ustalono, że środek, którym zatruto Kiwilidi i jego sekretarkę, był bojowym środkiem toksycznym o działaniu paralityczno-drgawkowym, zawierającą fosfor trucizną, wykonaną w tajnym centrum chemicznym Szichany. Elementy odczynnika, na podstawie którego powstała trucizna, odkryto w Szwecji w 1957 r. Są one przezroczyste, niewidoczne dla ludzkiego oka, łatwo się ulatniają. Do organizmu przenikają przez pory skóry lub drogie oddechowe. Do zgonu dochodzi kilka godzin później. Ustalić przyczynę śmierci bez skomplikowanych badań jest niemożliwe.

Szef samorządu miasta Szichan Stanisław Niestierow był zdziwiony oświadczeniem MSW Rosji:

„To supernowoczesna substancja trująca, formuła która jest ściśle tajna. Ani ja, ani lokalna Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) nie zna żadnego przypadku nielegalnej sprzedaży takiej trucizny. Gdyby do tego doszło, wybuchłby skandal międzynarodowy. Proszę sobie wyobrazić, w Szichanie w Państwowym Instytucie Syntezy Organicznej każdy chętny może kupić truciznę, i to jaką, która jest wykorzystywana w działaniach szpiegowskich”.

17 stycznia 2001 r. Ministerstwo Sprawiedliwości Rosji poinformowało, że również ono przeprowadziło badania przyczyn śmierci Kiwilidi. Szef Rosyjskiego Federalnego Centrum Ekspertyz Sądowych Aleksander Kaliedin poinformował wówczas, że środek, którym zatruto Kiwilidi, „ma rzadki skład, i jego nazwa jest przechowywana w wielkiej tajemnicy”.

9 października 2006 r. prokurator Moskwy Jurij Siomin oświadczył, że Kiwilidi „został zatruty przy użyciu substancji, która po prostu nie ma odpowiedników”, chociaż „wiemy, jak jest ona robiona”. Kierownik laboratorium Instytutu Morfologii Ewolucyjnej i Ekologii Zwierząt Jefim Brodskij udzielił w związku z tym wywiadu jednej z moskiewskich gazet:

„- Przy pomocy specjalnego sprzętu dosyć szybko ustaliliśmy formułę substancji trującej. Jest to substancja o działaniu paralityczno-drgawkowym typu sarin.

- Czy wiadomo gdzie są produkowane takie substancje trujące?

- Znam kilka takich laboratoriów.

- Czy mógłby Pan je wymienić?

- Nie.

- Kto w Pana opinii, mógłby podrzucić truciznę do komórki?

- Tylko ten, kto umie się nią posługiwać.

- Przypuśćmy, że zabójca, który kupił substancję trującą, przeszedł szczegółowe szkolenie.

- Nie da się nauczyć nieznaną osobę tak skomplikowanej operacji bez ryzyka, że ona sama nie zatruje się podczas podrzucenia trucizny”.

Jurij Felsztyński zwraca uwagę, że to właśnie dzięki przypadkowi tajemniczego zatrucia Kiwilidi wiemy dużo więcej na temat samej trucizny, którą otruto później Siergieja Skripala.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Nowiczok #Jurij Felsztyński #Felsztyński #Skripal #Litwinienko

Olga Alehno