George Floyd, którego śmierć spowodowała trwającą od kilku dni falę protestów w USA, był według relacji znajomych "łagodnym olbrzymem", próbującym odmienić swoje życie po pobycie w więzieniu - podaje w poniedziałek stacja Sky News. Według właścicieli jednego z lokali zarówno Floyd, jak i policjant odpowiedzialny za jego śmierć pracowali w tym samym czasie jako ochroniarze w jego barze.
The shortest saddest story you will ever see🙆😪😪😪 #ICantBreathe #GeorgeFloyd pic.twitter.com/zIC5vh8ANy
— uMashonisa (@uMashonisa_ZA) June 1, 2020
Floyd, 46-letni Afroamerykanin, zmarł 25 maja w Minneapolis, gdy w czasie aresztowania za domniemaną próbę zapłacenia fałszywym 20-dolarowym banknotem został przygnieciony do ziemi przez interweniującego policjanta, który przez ponad osiem minut przyciskał kolanem jego kark. Na nagraniu wideo z aresztowania słychać, jak Floyd, który był nieuzbrojony, mówił, że nie może oddychać.
Według jego długoletniego przyjaciela Christophera Harrisa, Floyd urodził się w Karolinie Północnej, potem mieszkał w Houston w Teksasie, ale kilka lat temu przeprowadził się do Minneapolis. Bliscy mówili na niego "Big Floyd". Miał sześcioletnią córkę, która mieszka w Houston z matką, Roxie Washington. Washington powiedziała gazecie "The Houston Chronicle", że Floyd, gdy razem wychowywali córkę, Giannę, był dobrym ojcem.
Floyd był w związku z dziewczyną Courteney Ross, która powiedziała, że po jego śmierci ma złamane serce. "Gdyby Floyd obudził się dziś rano i zobaczył płonące Minneapolis, to by go zniszczyło. Kochał to miasto. Przybył tu (z Houston) i został ze względu na ludzi i możliwości" - powiedziała dziennikowi "Star Tribune".
Według kolegów, był to cichy człowiek o "delikatnym duchu". W czasie szkoły uprawiał sport, lecz nie skończył edukacji i zaczął nagrywać muzykę hip-hopową w grupie o nazwie Screwed Up Click. Po tym jak nie mógł znaleźć pracy w Houston, opuścił miasto i wyjechał do Minneapolis. Tam pracował w dwóch miejscach, jako kierowca ciężarówki oraz jako ochroniarz w latynoamerykańskiej restauracji Conga Latin Bistro. Jeden z przyjaciół nazwał go "łagodnym olbrzymem".
Jak przypomina Sky News, zgodnie z dokumentami sądowymi, Floyd został w 2007 roku oskarżony o napad z bronią w ręku po wtargnięciu do domu. Po ugodzie w 2009 roku skazano go na 5 lat więzienia. W jednym z ostatnich nagrań wideo na portalach społecznościowych wypowiedział się przeciwko przemocy z użyciem broni, mówiąc: "Nasze młode pokolenie jest wyraźnie zagubione".
Derek Chauvin, policjant, który przygniatając Floyda do ziemi, spowodował jego śmierć, został oskarżony o zabójstwo trzeciego stopnia i nieumyślne spowodowanie śmierci, a trzech innych funkcjonariuszy zamieszanych w ten incydent zostało zwolnionych.
Maya Santamaria, była właścicielka baru El Nuevo Rodeo w Minneapolis, powiedziała stacji KSTP-TV, że zarówno Floyd, jak i Chauvin byli zatrudnieni w tym samym czasie jako ochroniarze w tym miejscu. Dodała, że nie wie, czy się znali, ale zdarzało się, że pracowali tej samej nocy. Twierdzi też, że Chauvin często przesadzał w swoich reakcjach i szybko używał gazu pieprzowego wobec ludzi. Twierdzi też, że miał słabe nerwy i "wydawało się, że się boi".