Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Niemieckie media rzuciły się na polskiego premiera. To był prawdziwy popis bezczelności w ich wykonaniu

Mówiąc o „żydowskich sprawcach”, polski premier Mateusz Morawiecki potwierdził obawy, że jego rząd chce pomijać udział części Polaków w Holokauście; wyrządza tym ogromną szkodę reputacji swego kraju na świecie. Do takich wniosków doszły – a jakże – niemieckie media. 

fot. MichaelGaida/ pixabay.com

W przeciwieństwie do swej poprzedniczki Beaty Szydło, (Morawiecki) zna się na gospodarce, włada świetnym angielskim, sprawia wrażenie uprzejmego światowca. Swój występ (na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa) mógł wykorzystać do przedstawienia nowej, mniej konfrontacyjnej polityki swego kraju. Okazję tę wykorzystał znakomicie, ale do tego, by sytuację znacząco pogorszyć 

– oznajmił „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

Dziennik odrzucił jednocześnie tłumaczenia kancelarii polskiego premiera, według których Morawieckiemu nie chodziło o relatywizowanie Holokaustu. 

Jaki inny zamiar mógł tkwić w przypisaniu Żydom współodpowiedzialności za Holokaust? Błędne i niegodziwe jest mówienie o niemieckich obozach koncentracyjnych jako o „polskich obozach śmierci”. Jednak wypowiedź Morawieckiego po raz kolejny dowodzi, że w rzeczywistości chodzi o to, by nawet ofiarom zakazać mówienia o polskiej kolaboracji 

– stwierdził „FAZ”.

Zdaniem gazety „Morawiecki zapada się coraz głębiej w grzęzawisko ideologicznej polityki historycznej, która przedstawia Polaków jako ofiary międzynarodowego spisku”.

W łatwym do przejrzenia zamiarze podsycania nastrojów w kraju dla własnych korzyści politycznych (polski) premier wyrządza reputacji Polski na świecie niewyobrażalną szkodę

– uznał dziennik.

„O co chodzi Morawieckiemu?” – zastanawia się z kolei w komentarzu „Die Welt”. Gazeta przypomina, że „wśród Żydów zdarzali się donosiciele, Judenraty w gettach musiały tworzyć listy osób przeznaczonych do transportu do obozów zagłady, żydowska policja gettowa zaganiała wyznaczonych na śmierć ludzi do pociągów, żydowscy więźniowie musieli obsługiwać komory gazowe i krematoryjne piece”.

Jednak wszyscy oni „byli ofiarami, mogli wybierać między śmiercią natychmiastową lub odłożoną w czasie. (...) Wszyscy Żydzi bez wyjątku mieli zginąć. To odróżnia ich od Polaków, Litwinów, Łotyszów, Estończyków, Ukraińców, Rosjan, Węgrów, Chorwatów, Bośniaków, Rumunów, Holendrów, Francuzów i innych, którzy mieli swój udział w mordowaniu Żydów. Ci zaś nie staliby się sprawcami, gdyby Niemcy nie napadły i nie ciemiężyły ich krajów. (...) Mówienie, że byli „nie tylko niemieccy sprawcy”, jest równie poprawne w powierzchownym sensie, co w głębszym sensie relatywizujące 

– oświadczył komentator „Die Welt”.

Nawet jeśli polski rząd tłumaczy teraz, że Morawieckiemu nie chodziło o przypisywanie żydowskim ofiarom winy za nazistowskie ludobójstwo, to „po pierwsze powstaje pytanie, jak należałoby zrozumieć słowa o >żydowskich sprawcach<, których (polski) premier nadal nie odwołał”, a „po drugie, pozostaje kwestia ustawy, która umożliwia politykom, policji i sądownictwu ściganie badań nad polskim antysemityzmem za plamienie honoru narodu”.

Obecny prawicowy rząd, deklarujący się jako antykomunistyczny, podobnie jak komuniści chętnie posługuje się antysemicką kartą 

– oznajmił „Die Welt”. Przypomina, że w listopadzie ub.r. skrajnie prawicowe organizacje w Warszawie skandowały antysemickie, nacjonalistyczne hasła, a „polskie MSZ odrzuciło protesty rządu Izraela, mówiąc o wielkim święcie Polaków, którzy mimo różnic zgadzają się co do wartości wolności i lojalności wobec niepodległego kraju”. 

Rząd, który broni antysemickich demonstrantów przed krytyką Izraela, jednoznacznie pokazuje, gdzie stoi 

– obwieścił „Die Welt”.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#holokaust #Żydzi #Polacy #Niemcy #Mateusz Morawiecki

redakcja