Od kilku dni na międzynarodowych wodach w pobliżu Malty stoi statek Lifeline z imigrantami, których nie chcą przyjąć ani Malta, ani Włochy. Na statek udali się więc zdeklarowani zwolennicy polityki "otwartych drzwi" – niemieccy parlamentarzyści Lewicy i Zielonych.
Na wodach między Libią a Maltą stoi od piątku statek organizacji Lifeline z ponad 200 migrantami zabranymi z pontonów, który nie otrzymał zgody na zawinięcie do portów we Włoszech, ani na Malcie.
Szef włoskiego MSW Matteo Salvini utrzymuje, że statek organizacji nielegalnie posługuje się holenderską banderą.
Dziś w nocy na pokład statku dostali się łodzią dwaj posłowie niemieckich Zielonych i jeden z partii Lewica.
Zdaniem Manuela Sarrazina (Zieloni) sytuacja staje się „nie do zniesienia i coraz bardziej nieludzka”, ludzie leżą na pokładzie jeden obok drugiego, z rzadka przykryci kocami.
Ludzie są straumatyzowani i z racji niejasnych perspektyw totalnie sfrustrowani – powiedział poseł w rozmowie z "Deutsche Welle", dodając że pośród uciekinierów znajduje się 15 nastolatków bez rodziców oraz troje niemowląt.
CZYTAJ WIĘCEJ: Włochy stanowczo odmawiają przyjmowania imigrantów. Buntuje się też Straż Przybrzeżna