Po atakach w bawarskim Amberg, do których doszło 29 grudnia, a których sprawcami byli pijani imigranci ubiegający się o azyl w Niemczech, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych tego kraju opowiedział się zdecydowanie za zaostrzeniem przepisów o deportacji.
Do ataków z udziałem imigrantów doszło w sobotę, 29 grudnia. Uczestniczyło w nich czterech imigrantów w wieku 17-19 lat. 12 osób doznało obrażeń, większość z nich lekkich. Podejrzani przebywają w areszcie śledczym.
Po tym wydarzeniu szef MSW Niemiec chce zdecydowanie zaostrzyć przepisy dotyczące deportacji.
Kiedy imigranci ubiegający się o azyl popełniają wykroczenia z zastosowaniem przemocy, muszą opuścić nasz kraj. A jeśli obowiązujące prawo jest niewystarczające, to trzeba je zmienić
- powiedział w rozmowie z "Bild".
Już wkrótce niemiecki minister przedstawi rządowi odpowiednią propozycję nowelizacji przepisów.
Szef niemieckiego MSW wyraził także „wielkie zaniepokojenie” wymierzonym w obcokrajowców atakiem w Bottrop w Zagłębiu Ruhry, do którego doszło w noc sylwestrową w centrum miasta. To właśnie tam 50-latek staranował samochodem grupę przechodniów.
Zgodnie z ustaleniami policji mężczyzna działał z zamiarem zabicia obcokrajowców. Ofiarami są Syryjczycy i Afgańczycy. Liczba rannych zwiększyła się z czterech do ośmiu. Jedna z ofiar – 46-letnia kobieta walczyła o życie w szpitalu. Według informacji śledczych sprawca cierpiał na schizofrenię.