Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Niemcy objęły dowództwo nad "szpicą" NATO. W tle seria awarii wozów bojowych

Od 1 stycznia Niemcy objęły dowództwo nad siłami szybkiego reagowania NATO, tzw. szpicą. Są to siły istniejące od 2014 roku, które zostały stworzone po tym, jak Rosja po raz pierwszy zaatakowała Ukrainę. Decyzja o ustanowieniu przywództwa została przyćmiona serią awarii niemieckich wozów bojowych.

Połączone Siły Zadaniowe Bardzo Wysokiej Gotowości (ang. Very High Readiness Joint Task Force – VHRJTF) wyróżniają się wysokim stopniem gotowości. Według założeń mają one być w stanie zmobilizować w maksymalnie 72 godziny nawet 20 tysięcy żołnierzy. W tym momencie w szpica NATO liczy około 40 tys. żołnierzy, w tym 11,5 tysiąca sił lądowych. Oprócz wojsk lądowych są to siły morskie, powietrzne oraz jednostki specjalne. 

Reklama

 

Dowództwo nad szpicą od 1 stycznia br. przejęły Niemcy. Szef NATO Jens Stoltenberg odnosząc się do tego faktu, stwierdził, że jest "absolutnie przekonany, że będą doskonałym przewodnim narodem dla Połączonych Sił Zadaniowych Bardzo Wysokiej Gotowości".

"Niemcy nie są jedynym krajem, którego siły uczestniczą w grupie zadaniowej. Jestem absolutnie pewien, że wszystkie dziewięć krajów, które będą odpowiedzialne za natowskie siły uderzeniowe, spełnią postawione wymagania"

- podkreślił Stoltenberg. 

Braki sprzętowe w niemieckiej armii 

Portal dw.com zauważył również, że zmianę przywództwa w szpicy NATO przyćmiła "seria awarii niemieckich wozów bojowych piechoty Puma". Przypomniano, że z tego powodu szefowa niemieckiego resortu obrony Christine Lambrecht zdecydowała, że ich żołnierze podczas realizacji zadań w ramach VHRJTF nie będą korzystać z Pum, a ze starszych Marderów. 

Do braków sprzętowych w niemieckiej armii odniósł się również sekretarz generalny NATO. Stoltenberg powiedział, że Bundeswehra posiada "dobrze wyszkolonych i wyposażonych żołnierzy", którzy są w stanie właściwie wypełniać powierzone im zadania.

Nawet 300 tysięcy żołnierzy 

Portal dw.com napisał, że w niedalekiej przyszłości szpica NATO ma być jedną z części "nowego modelu sił zbrojnych NATO". W publikacji dodano, że w związku z możliwymi zagrożeniami ze strony Rosji siły te miałyby liczyć przeszło 300 tysięcy żołnierzy, którzy mieliby pozostawać w wysokiej gotowości do działania w sytuacjach kryzysowych. 

Reklama