Fala antysemityzmu w Niemczech, w dużej mierze wywołana napływem imigrantów muzułmańskich, ale także czynnikami oddolnymi, jest coraz bardziej dostrzegalna. Władze niemieckie szukają pomysłu, jak poradzić sobie z tym problemem. Berlińska sekretarz stanu z SPD zaproponowała, by prowadzić obowiązkowe zwiedzanie niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych. Do idei przychyla się środowisko niemieckich Żydów.
W Niemczech coraz częściej dostrzegalne są incydenty antysemickie, które szczególnie uwidoczniły się podczas niedawnych manifestacji motywowanych rzekomo decyzją Donalda Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela i przeniesienia tam amerykańskich placówek dyplomatycznych. W znaczącej mierze uczestniczyły w nich środowiska muzułmańskie. Dochodziło podczas protestów m.in. do palenia flag Izraela oraz wznoszenia antysemickich okrzyków.
CZYTAJ WIĘCEJ: Antysemickie demonstracje w Niemczecj. Żydzi oczekują reakcji
CZYTAJ WIĘCEJ: W Berlinie islamska uczennica krzyczała, że "Hitler był dobry, bo zabijał Żydów"
Z narastającym problemem antysemityzmu u naszych zachodnich sąsiadów starają się poradzić tamtejsze władze. Jak informuje "Deutsche Welle", berlińska polityk z socjaldemokratycznej partii SPD, Sawsan Chebli, zaproponowała, aby „każdy, kto żyje w Niemczech, był zobowiązany do zwiedzenia choć raz w życiu obozu koncentracyjnego". Wizyty w obozach miałyby być również częścią kursów integracyjnych dla uchodźców.
Pomysł poparł m.in. Josef Schuster, przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech. Chce, by niemieckie nazistowskie obozy koncentracyjne odwiedzali "po odpowiednim przygotowaniu uczniowie wyższych klas".
Nie brakuje jednak głosów sceptycznych, które powątpiewają w skuteczność pedagogiczną obowiązkowego zwiedzania obozów. Podkreśla się potrzebę odpowiedniego merytorycznego przygotowania takich wycieczek i fakt, że nie mogą one zastąpić rzetelnej edukacji historycznej.