MSZ Ukrainy, komentując czwartkową wypowiedź prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki o tym, że w sytuację w jego kraju ingerują Polska, Czechy, Litwa i Ukraina, zaapelowało do Białorusinów, by nie szukali wrogów tam, gdzie ich nie ma.
"W związku z kolejnym nieprawdziwym oskarżeniem o ingerowanie w wewnętrzne sprawy Białorusi, wysuniętym przez Alaksandra Łukaszenkę, apelujemy do naszych białoruskich przyjaciół, by nie poddawali się informacyjnym prowokacjom, aby nie wpaść w pułapkę propagandy i fejków"
- czytamy w komentarzu ukraińskiego resortu spraw zagranicznych.
- Nie trzeba szukać wrogów tam, gdzie ich nie ma - dodano.
Szef tego resortu Dmytro Kułeba w wywiadzie dla Gazeta.ua zaznaczył z kolei, że Ukraina gotowa jest na ostre kroki w stosunku do Białorusi, jeśli Mińsk będzie kontynuował "nieprzyjacielskie działania i ryzyko będzie narastać". Jak dodał, kroki te mogłyby wykraczać poza odwołanie ambasadora na konsultacje (ambasadora z Mińska wezwano już w połowie sierpnia).
Kułeba także oznajmił, że jakiekolwiek osłabienie suwerenności Białorusi negatywnie wpływa na bezpieczeństwo Ukrainy.
- 2014 rok nauczył nas, że może się wszystko zdarzyć. Jakiekolwiek osłabienie suwerenności Białorusi negatywnie wpływa na bezpieczeństwo Ukrainy. Wszelkie wzmocnienie pozycji Rosji na Białorusi to wzrost zagrożeń dla nas", w tym zagrożeń ekonomicznych i związanych z bezpieczeństwem
- podkreślił.
- Ogromna granica Ukrainy z Białorusią nie może przekształcić się w miejsce do beztroskiej przechadzki rosyjskich służb specjalnych czy armii - dodał szef ukraińskiej dyplomacji.