Mieli wspierać ochronę przyrody, jednak tak faktycznie, wspierali budowę Nord Stream 2. Po ujawnieniu skandalu związanego z fundacją klimatyczną Meklemburgii-Pomorza Przedniego, tamtejszy rząd nie radzi sobie z presją. Jego szefowa - według mediów - znalazła jednak sposób na niewygodne pytania. Zajmuje się tym firma PR-owa, za którą już płacą... podatnicy.
Od miesięcy szefowa rządu Meklemburgii-Pomorza Przedniego jest pod stałą presją z powodu kontrowersyjnej fundacji klimatycznej i przyjaznej polityki wobec Rosji. Prawie rok temu parlament landu powołał z tego powodu komisję śledczą - pisze w piątek portal stacji NDR. O brudach "Schroedera w spódnicy" pisaliśmy wielokrotnie.
Najwyraźniej biuro prasowe kancelarii Schwesig, choć zostało wzmocnione kadrowo, "nie jest w stanie samodzielnie poradzić sobie z pytaniami mediów. Specjaliści PR z agencji komunikacyjnej 365 Sherpas z Berlina mają zadbać o spójny wizerunek w mediach" - czytamy w artykule.
Ich wykorzystanie może również wiązać się ze strategią postępowania z przeciwnikami politycznymi. Rzecznik rządu powiedział, że decyzja została podjęta, "aby spojrzeć z zewnątrz".
Portal zauważa, że "berlińska agencja ma również doświadczenie w komunikacji kryzysowej", oferuje m.in. "kreatywne porady polityczno-strategiczne".
Do tej pory poniesiono koszty w wysokości około 33 tys. euro