Po śmiertelnych strzałach kobieta przeciągnęła kota za ogon przez polną drogę. "Film powstał bez mojej wiedzy. Mój małżonek go nakręcił. Rozstanę się z nim" - powiedziała łowczyni magazynowi "Bild am Sonntag".
Kobieta broni strzałów, twierdząc, że "to powszechna praktyka. Kot to jeden z najgorszych drapieżników. Można by było złapać kota i przynieść go do schroniska, ale to nie jest dobry sposób postępowania".
"Bild" zwrócił się do Niemieckiego Związku Łowieckiego z pytaniem: czy myśliwy może strzelać do kota? Rzecznik Torsten Reinwald odpowiedział, że można "jeśli jest oczywiste, że kot domowy jest zdziczały (...) myśliwy może strzelić do kota". W zależności od kraju związkowego można zabić kota jeśli jest dalej niż 200 metrów od najbliższej osady.
"Wymaga to od myśliwego dużej odpowiedzialności i empatii, ponieważ kot zawsze może mieć właściciela"
- mówi Reinwald.
Nie jest również przestępstwem strzelanie do zwierzęcia, które wpadło w pułapkę na dzikie zwierzęta. "Pułapki są ważne, zwłaszcza w przypadku gatunków inwazyjnych, takich jak szopy”. Ale użyta w tym przypadku pułapka z siatki drucianej jest w Bawarii zakazana.
Organizacja ochrony zwierząt SOKO złożyła skargę na myśliwą za okrucieństwo wobec zwierząt i naruszenie prawa o dobrostanie zwierząt. "Materiał wideo jest obecnie oceniany" - mówi rzecznik policji.
Zbulwersowany jest też lokalny Bawarski Związek Łowiecki. Jego szef, Ernst Weidenbusch powiedział "Bild":
"To, co można zobaczyć na filmie, nie jest zgodne z zasadami dobrostanu zwierząt, nie jest właściwe, a zatem nie do przyjęcia dla nas".
Jego stowarzyszenie pracuje nad odebraniem kobiecie prawa łowieckiego.