W niemieckich szkołach muzułmańskie dzieci coraz częściej straszą uczniów innego wyznania - Chrześcijan i Żydów. Dzieje się to najczęściej w dużych miastach, gdzie zdarzają się szkoły, w których 90 procent uczniów pochodzi z rodzin migranckich. Celem słownego zastraszania stają się coraz częściej nauczyciele.
- Ten problem nie dotyczy jeszcze, dzięki Bogu, wszystkich niemieckich szkół. Obserwujemy jednak rosnącą polaryzację i pogorszenie sytuacji w szkołach położonych w dzielnicach będących punktami zapalnymi. Przykłady pochodzą z aglomeracji miejskich – z Berlina czy też z Zagłębia Ruhry – powiedział gazecie „Bild” prezes Związku Nauczycieli Niemieckich Heinz-Peter Meidinger.
Meidinger donosi, że w niemieckich szkołach coraz częściej dochodzi do antychrześcijańskich i antysemickich incydentów.
- Celem słownych ataków stają się też coraz częściej nauczycielki - zaznaczył.
Według prezesa Związku Nauczycieli Niemieckich takie zachowania to w niektórych szkołach codzienność. Uczniowie wyznania islamskiego rozpowszechniają materiały propagandowe islamskich ekstremistów. Niektórzy przesyłają między sobą sceny obcinania głów zakładnikom przez terrorystów z tzw. Państwa Islamskiego.
- To nie są odosobnione przypadki. Takie incydenty mają miejsce w wielu szkołach w Niemczech - podkreślił Meidinger.
Jedna z uczennic drugiej klasy szkoły podstawowej była wyśmiewana jako Żydówka.
- Jeden ze starszych uczniów groził jej, że ją zabije, ponieważ ona nie wierzy w Allaha - relacjonował jej ojciec dziennikarzom.
Inna uczennica tej samej szkoły oświadczyła, że wszyscy, którzy nie wierzą w Allaha spłoną.
"Bild" powołuje się na dane niemieckich służb bezpieczeństwa, zaniepokojonych ogromnym wzrostem antysemickich i antychrześcijańskich incydentów w szkołach.
Jedną z przyczyn jest „niekontrolowany napływ” do Niemiec 1,5 mln migrantów. Wielu z nich pochodzi z krajów, w których antysemityzm i nienawiść do chrześcijan należy do „racji stanu” - podaje gazeta powołując się na raport służb.