Będziemy obserwować sytuację i na bieżąco reagować. W tej chwili nie podjęliśmy decyzji o rezygnacji z udziału w igrzyskach, ale nie wykluczamy takiego scenariusza. Czekamy, ale jeśli sprawa jeszcze bardziej się zaostrzy, a bezpieczeństwo sportowców będzie zagrożone, nie polecimy do Pjongczangu
- powiedział szef austriackiego komitetu Karl Stoss.
Zawody mają się odbywać zaledwie 80 km od granicy z Koreą Północną.
Zakładamy, że ten najgorszy scenariusz nie będzie miał miejsca
- dodał Stoss na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w Innsbrucku.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie ma żadnego planu B i uspokaja, że igrzyska (9-25 lutego) są bezpieczne.
Napięta sytuacja między Koreą Północną a USA to efekt podziemnego zdetonowania w tym azjatyckim państwie 3 września potężnego ładunku nuklearnego i przeprowadzenie kilkanaście dni później kolejnej próby rakiety balistycznej o znacznym zasięgu.