25 lat pod ludobójstwie w Rwandzie odbyły się w tym afrykańskim kraju uroczystości ku czci ofiar owej niewyobrażalnej tragedii. Niestety, Jean-Claude Juncker, szef Komisji Europejskiej, znów nie umiał się powstrzymać i przybył na uroczystość, chwiejąc się na nogach. I omal nie doprowadził do tragedii - podpalając pochodnią znicz upamiętniający ofiary, o mały włos nie przyłożył jej do stojącej obok niego żony prezydenta Rwandy - Jeanette Kagame!
Szef Komisji Europejskiej - według wielu obserwatorów życia politycznego - nie stroni od alkoholu i raczej ciężko jest zarzucić mu abstynencję. Fakt ten zapewne spędza sen z powiek jego współpracownikom, ale i podnosi ciśnienie postronnym obserwatorom lub - co gorsza - uczestnikom wydarzeń z jego udziałem. Chociaż oficjalnie chodzi o rwę kulszową...
Jean-Claude Juncker został np. sfilmowany na szczycie NATO w Brukseli, w stanie wskazującym na poważną niedyspozycję. Chwiejny krok przewodniczącego Komisji Europejskiej i podtrzymywanie przez innych uczestników spotkania stało się powodem do licznych spekulacji.
Na łamach portalu niezalezna.pl informowaliśmy też o podejrzanym zachowaniu Junckera w trakcie konferencji związanej ze szczytem Unia Europejska-Republika Południowej Afryki. Najpierw szef Komisji Europejskiej wplątał się w językowe meandry, a chwilę później - jak gdyby nigdy nic - opuścił konferencję, gdy ta trwała w najlepsze. Okazało się, że zjawił się na imprezie w dwóch różnych butach
Szef KE ma na koncie również m.in. potarganie włosów witającej się z nim uczestniczki szczytu UE. Kamery zarejestrowały też, jak potknął się i wywrócił na schodach podczas przyjęcia w Wiedniu.
Tym razem zaś, podpalając pochodnią znicz upamiętniający ofiary, o mały włos nie przyłożył jej do stojącej obok niego żony prezydenta Rwandy - Jeanette Kagame! Na szczęście w ostatniej chwili zareagowali towarzyszący Junckerowi politycy rwandyjscy.
Zobaczcie sami:
Naprany Juncker prawie podpalił kobietę podczas upamiętnienia ludobójstwa w Rwandzie! (ósma sekunda)#RwaKulszowaKontratakuje! pic.twitter.com/semyMzECkd
— Pani Blondynka (@Monika_Lind) 8 kwietnia 2019
Masakra w Rwandzie zapoczątkowana została śmiercią w katastrofie lotniczej 6 kwietnia 1994 roku ówczesnego prezydenta Juvenala Habyarimany z plemienia Hutu. Jego samolot został zestrzelony, a o zamach Hutu oskarżyli Tutsich.
Bojówki Hutu do lipca 1994 r. wymordowały od 800 tys. do miliona Tutsich - jedną dziesiątą ludności. Stacjonujące wtedy w Rwandzie wojska ONZ były bezsilne, gdyż ich mandat nie pozwalał na akcje zbrojne. 21 kwietnia Rada Bezpieczeństwa ONZ podjęła decyzję o wycofaniu większości sił UNAMIR. Wydając rezolucję potępiającą zbrodnie, nie określiła ich jako ludobójstwo. 23 czerwca za zgodą ONZ do Rwandy wkroczyły wojska francuskie. W sierpniu Tutsi przejęli władzę. Według obserwatorów ONZ wojska rządowe dokonały w drugiej połowie roku masowych mordów na Hutu w obozach dla uchodźców.