- Działanie w sposób multilateralny pozwoli wywierać skuteczniejszą presję na takie państwa jak Korea Północna i Iran w sposób, który nie prowadziłby do "rozbicia całego regionu"
- powiedział Macron. Dodał, że wspólne, wielostronne działania dyplomatyczne i polityczne ułatwią zbudowanie pokoju, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie i w afrykańskim regionie Sahelu.
Prezydent podkreślił, że w walce z ekstremizmem chodzi nie tylko o to, by wygrać z terrorystami, ale też o "tworzenie warunków dla trwałego pokoju".
Macron oznajmił też, że Unia Europejska musi się zreformować, aby być w stanie konkurować z takimi potęgami jak Chiny i Stany Zjednoczone.
- "Bardziej ambitne" kraje unijne muszę mieć możliwość zmierzania ku dalszej europejskiej integracji, nawet jeśli inne państwa Europy nie chcą do nich dołączyć
- twierdził prezydent
- Mniej ambitni nie powinni blokować bardziej ambitnych
- dodał, przywracając do debaty temat o Europie "dwóch prędkości".
Oświadczył też, że kraje strefy euro muszą być w stanie tworzyć "znacznie silniejszą" unię i "bardziej sprawiedliwy system" oraz koordynować politykę podatkową.
Agencje zwracają uwagę, że w swym godzinnym wystąpieniu, które zakończyła owacja, Macron wzywał do międzynarodowej współpracy i raz po raz czynił aluzje do prezydenta USA Donalda Trumpa i jego niektórych decyzji.
Macron starał się też z mocą przekazać swój komunikat, który powtarzał po angielsku i francusku: "France is back", "La France est de retour" (Francja wróciła). AFP zauważa, że finansowa i polityczna elita, która była publicznością prezydenta, przyjęła tę konstatację oklaskami.
Francuska agencja przypomina jednak, że Macron przygotował grunt pod takie właśnie przyjęcie jego oceny Francji, ponieważ w poniedziałek, na dzień przed otwarciem Forum w Davos, w Wersalu odbyło się zorganizowane z pompą spotkanie pod hasłem "Choose France" (wybierz Francję), na które prezydent zaprosił szefów 140 największych globalnych firm.