Według Aleksandra Łukaszenki, Jewgienij Prigożyn, szef Grupy Wagnera, nie przebywa obecnie na Białorusi i nie ma tam też podobno wagnerowców. Dyktator wyraża oczekiwanie, że najemnicy będą pomocni w przypadku "obrony kraju".
Niezależny projekt medialny "Białoruski Gajun" poinformował, że dzisiaj w rozmowie z zachodnimi mediami dyktator z Mińska, Aleksander Łukaszenka, przekazał, iż ani Jewgienij Prigożyn, ani bojownicy PKW Wagner nie przebywają na Białorusi.
Przekazał, że wagnerowcy znajdują się obecnie w swoich stałych obozach.
- Nie martwię się faktem, że pewna liczba bojowników będzie tutaj stacjonować. Co więcej, będą tu stacjonować pod pewnymi warunkami. Głównym jest ten, że w potrzebie, by wykorzystać ten oddział w obronie kraju, możemy to zrobić natychmiastowo
- dodał Łukaszenka.
Lukashenko is now meeting with foreign journalists. He has already said that Prigozhin is not in Belarus at the moment, neither are Wagner mercenaries. He also sees no risks of their deployment in the country and believes that they can be used “to defend Belarus.”
— Belarusian Hajun project (@Hajun_BY) July 6, 2023
1/4
27 czerwca Łukaszenka przekazywał, że Prigożyn przebywa na Białorusi.
W niezależnych mediach pojawiły się zdjęcia oraz ustalenia, że w pobliżu Osipowicz na Białorusi budowany jest obóz, prawdopodobnie dla Grupy Wagnera, który mógłby przyjąć ok. 8000 osób.
Liderka białoruskiej opozycji, Swiatłana Cichanouska, w zamieszczonym na Twitterze wpisie wskazała, odnosząc się do dzisiejszej wypowiedzi Łukaszenki, że "niemożliwe jest rozeznanie prawdy wśród dezinformacji".
- Jedno jest pewne: Białorusini zasługują na wolność, a nie na to, by być pionkami w grze o władzę między tyranami - napisała.
W innym wpisie wskazała, że "nie potrzebujemy Wagnera czy broni nuklearnej do obrony Białorusi".
- Wrogami naszego narodu są Łukaszenka i Putin, nie demokratyczna Europa. Potrzebujemy wolności, suwerenności i poszanowania dla praw człowieka - dodała
We don't need Wagner or nuclear weapons to defend #Belarus. The enemies of our people are Lukashenka & Putin, not democratic Europe. We need freedom, sovereignty & respect for human rights. The only threat we face comes from tyrants who deny our right to exist as free people. pic.twitter.com/tkh1qNDkKZ
— Sviatlana Tsikhanouskaya (@Tsihanouskaya) July 6, 2023
Eksperci mają wątpliwości, czy najemnicy Grupy Wagnera masowo przeniosą się na Białoruś.
Niezależnie od końcowego efektu "przeprowadzki" PKW Wagner, Polska oraz Litwa podjęły działania prewencyjne, mające na celu zabezpieczenie państw przed możliwymi wzmożonymi prowokacjami ze strony białoruskiej z udziałem najemników.
- W związku z obecnością Grupy Wagner na Białorusi zostały podjęte decyzje ws. obrony naszej granicy wschodniej, zarówno doraźne, jak i trwałe. Odnosi się to zarówno do zwiększenia ilości sił stacjonujących tam, jak i przeszkód oraz umocnień na granicy
- powiedział w ubiegłą środę wicepremier Jarosław Kaczyński.
W rozmowie z portalem niezalezna.pl, Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej, powiedział, że "zmiany personalne na Białorusi, jak i rozlokowania oddziałów Wagnerowców, stanowią kolejne wyzwanie".
- Granica polsko-białoruska jest wzmocniona, podobnie jak granica polsko-rosyjska. Jesteśmy gotowi, żeby szczelna granica oparła się ewentualnym atakom - zadeklarował.