Litwa, podobnie jak pozostałe kraje bałtyckie, ma o tyle lepszą pozycję od Ukrainy, że od wielu lat jest zarówno członkiem NATO, jak i Unii Europejskiej. Nie oznacza to jednak, że wyzwania dla jej bezpieczeństwa i zagrożenie ze strony Rosji zniknęły. Wręcz przeciwnie. Nie ma miesiąca, by litewskie władze i dowództwo wojskowe nie podejmowały działań na rzecz zwiększenia zdolności obronnych – mówi portalowi Niezależna.pl dr Andrzej Pukszto, politolog z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie.
Przed kilkoma dniami litewska Rada Obrony Państwa zdecydowała, że począwszy od przyszłego roku do 2030 r. kraj będzie wydawał między 5 a 6 proc. PKB na obronność. Więcej środków ma przyczynić się nie tylko do kolejnych inwestycji w zakresie zbrojeń, ale także do szybszego rozszerzenia armii (Litwa jest w trakcie tworzenia dywizji), lepszej ochrony tzw. infrastruktury krytycznej oraz skutecznej walki z zagrożeniami w cyberprzestrzeni.
Era biernej strategii siedzenia i czekania dobiegła końca. Dla Wilna ważne jest tworzenie polityki bezpieczeństwa w regionie, prezentowanie partnerom priorytetów i poszukiwanie wspólnych rozwiązań dla wyzwań geopolitycznych związanych z bezpieczeństwem – podkreślił szef litewskiej dyplomacji Kęstutis Budrys.
Musimy pokazać, że NATO jest przygotowane na każdą agresję – wskazał polityk w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Der Spiegel".
Decyzja Rady Obrony Państwa oznacza niemal podwojenie środków na obronność. W br. wydatki na ten cel mają wynieść na Litwie ok. 3 proc. PKB. W ub.r. wydatki te osiągnęły pułap 2,85 proc. PKB. Tym samym Litwa znajduje się w gronie 23 krajów członkowskich NATO, które spełniają wymóg przeznaczania na cele obronne minimum 2 proc. PKB.
Na potrzeby formowanej dywizji, w październiku ub.r. zapadła decyzja o zakupie niemieckich czołgów Leopard 2 i szwedzkich bojowych wozów piechoty CV90. Wilno przeznaczy na ten cel 2 miliardy euro. To największy zakup uzbrojenia w najnowszej historii Litwy.
Nie ulega wątpliwości, że działania władz Litwy mają związek z coraz bardziej agresywną i neoimperialną polityką Rosji. Litwa, podobnie jak Polska, stała się celem ataków hybrydowych z wykorzystaniem migrantów, regularnie atakowana jest również w cyberprzestrzeni, a także oskarżana o przygotowywanie, wspólnie z Zachodem, prowokacji wymierzonych w tzw. Państwo Związkowe (Rosji i Białorusi).
Litwa od ponad 15 lat ostrzega przed niebezpieczeństwem płynącym ze strony Rosji. Gdy wtedy ówczesna prezydent Dalia Grybauskaitė nazwała Rosję państwem terrorystycznym, traktowano te słowa jako nieodpowiedzialne, nierozważne. Próbowano stawiać kraje bałtyckie do pionu, nakłaniano do zmiany retoryki. Przez lata głos krajów bałtyckich nie chciał być słyszalny. To, co dziś mówi się o Rosji w UE czy w NATO, na Litwie i w pozostałych krajach regionu było podnoszone już wiele lat temu – mówi portalowi Niezależna.pl dr Andrzej Pukszto, politolog z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie.
Litwa, podobnie jak pozostałe kraje bałtyckie, ma o tyle lepszą pozycję od Ukrainy, że od wielu lat jest zarówno członkiem NATO jak i UE. Nie oznacza to jednak, że wyzwania dla bezpieczeństwa i zagrożenie ze strony Rosji zniknęły. Wręcz przeciwnie
– dodaje nasz rozmówca.
Nie ma miesiąca, by litewskie władze i dowództwo wojskowe nie podejmowały działań na rzecz zwiększenia zdolności obronnych
– uzupełnia.
Na wielu płaszczyznach Litwa odrobiła pracę domową. Chodzi tu nie tylko o sprawy obronne, ale też o bezpieczeństwo energetyczne. Od kilku lat Litwa nie korzysta z rosyjskiego gazu i ropy naftowej. Wybudowano gazoport w Kłajpedzie. Jest też gazociąg z Polską (gazociąg transgraniczny o długości 522 km. łączący Polskę i Litwę pomiędzy tłoczniami gazu Hołowczyce oraz Jauniūnai. Powstał w latach 2020–2022 – red.) Ponadto za kilka dni, 8 lutego, Litwa i pozostałe kraje bałtyckie odłączą się od systemu elektroenergetycznego BRELL, łączącego je z Rosją i Białorusią i przyłączą się do europejskiej sieci. To ostatni relikt tej wspólnej zależności. Pamiętajmy też o podwodnym kablu telekomunikacyjnym, łączącym Litwę ze Szwecją (niedawno zrobiło się o nim głośno za sprawą odkrytych uszkodzeń – red.)
– wskazuje ekspert.
W kontekście przyszłych relacji z USA pod rządami Donalda Trumpa, ekspert wskazuje, że dla Litwy kluczową kwestią będzie utrzymanie strategicznego partnerstwa z Waszyngtonem.
Wilno cały czas akcentuje znaczenie NATO jako gwaranta bezpieczeństwa, a co za tym idzie, również Stanów Zjednoczonych, jako najsilniejszego państwa w tym gronie. Równie ważna jest jednak bilateralna współpraca. Mówię tu m.in. o Niemczech i spodziewanej brygadzie Bundeswehry (wg. planów osiągnie ona gotowość operacyjną w 2027 r. – red.). Mam nadzieję, że po lutowych wyborach w Niemczech większość dwustronnych inicjatyw zostanie utrzymana. Strategiczny wymiar wojskowy ma oczywiście współpraca z Polską. Do tego dochodzą działania, podejmowane wewnątrz kraju. Wszystko w jednym celu: skutecznej obrony przed Rosją
– kończy dr Andrzej Pukszto.