Papież Leon XIV wyznał, że nigdy nie przeszło mu przez myśl, że zostanie wybrany na głowę Kościoła katolickiego. Mówił o tym podczas spotkania z pielgrzymami z diecezji Chiclayo w Peru, której był biskupem. Wyjawił im też, że przed laty usłyszał od zakonnicy, że spotka go "niespodzianka" od Boga.
Włoskie media odnotowują, że to podczas spotkania z przybyłą na inaugurację pontyfikatu delegacją z diecezji swojej dawnej posługi misyjnej Leon XIV opowiedział szczerze o swoich przeżyciach w minionych tygodniach i przywołał także wspomnienie sprzed lat. Opublikowano nagranie z tej rozmowy.
Ostatnie spotkanie z Franciszkiem
Papież mówiąc biegle po hiszpańsku podkreślił, że kiedy Franciszek wyszedł ze szpitala pod koniec marca, przyjął go na prywatnej audiencji. Kardynał Robert Prevost był wtedy prefektem Dykasterii ds. Biskupów.
- Sygnały z jego strony były dobre. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że jego stan się poprawi - powiedział.
- Ale w Niedzielę Wielkanocną zdaliśmy sobie sprawę z tego, że znów jest gorzej; w poniedziałek zmarł - dodał Leon XIV.
Nie spodziewał się tego
Papież powiedział następnie: po śmierci papieża Franciszka "rozpoczął się bardzo piękny mechanizm tradycji w Kościele, czyli najpierw kongregacje, a potem konklawe".
- Powiem wam szczerze, że nigdy nie przeszło mi przez myśl, że wydarzy się to, co się potem wydarzyło. I po raz kolejny myślę, że nasz Bóg niespodzianek naprawdę tym razem uczynił wielką - stwierdził Leon XVI odnosząc się do swojego wyboru na konklawe 8 maja.
- Pomyślałem o roku 1998, kiedy pracowałem w Trujillo. Byłem profesorem w seminarium, dyrektorem studiów, proboszczem, wikariuszem sądowym i edukatorem; wszystkim jednocześnie. Po tych latach zostałem wybrany na prowincjała augustianów i wróciłem w swoje strony, do Chicago - wyznał przywołując swoją posługę w Peru.
- To tam po kilku tygodniach spotkałem zakonnicę, która także była zwierzchniczką prowincji. Powiedziała mi: "Ojcze Robercie, nasz Bóg jest Bogiem niespodzianek i pewnego dnia zrobi ci jeszcze jedną". To profetyczne słowa, czyż nie? - powiedział papież.
Akceptowanie bożych "niespodzianek"
Mówiąc o swoim wyborze stwierdził, że jako kierownik duchowy wspominał, że należy akceptować wolę Boga, złożyć swoje życie w ręce Boga i powiedzieć: "oto jestem, Panie, zrobię to, czego zechcesz".
- I w takim duchu jestem tu dziś z wami - zapewnił papież pielgrzymów z Peru.
W środę, dokładnie miesiąc po śmierci Franciszka, Leon XIV spotka się z wiernymi na pierwszej audiencji generalnej w Watykanie.