Dzisiaj Departament Stanu Stanów Zjednoczonych wystosował krótkie oświadczenie o wiele mówiącym tytule: "Krym to Ukraina". - Stany Zjednoczone nie uznają i nigdy nie będą uznawać rzekomej aneksji półwyspu przez Rosję - padła deklaracja.
"Dziewięć lat temu, Rosja zaatakowała Ukrainę i zajęła Krym - z oczywistym pogwałceniem prawa międzynarodowego i ukraińskiej suwerenności oraz integralności terytorialnej. Stany Zjednoczone z aprobatą przyjmują działania ukraińskiej Platformy Krymskiej, mające na celu zwrócenie uwagi świata na trwająca rosyjską okupację. Stany Zjednoczone nie uznają i nigdy nie będą uznawać rzekomej aneksji półwyspu przez Rosję. Krym to Ukraina"
- brzmi oświadczenie, które w imieniu Departamentu Stanu wystosował jego rzecznik, Ned Price.
Crimea Is Ukraine.
— U.S. Embassy Kyiv (@USEmbassyKyiv) February 26, 2023
Press Statement by the U.S. Department of State 🔽https://t.co/4V9GkTXUpa
Dziś, w rocznicę rosyjskiej agresji z roku 2014 r., prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, wskazał, że zaczęła się ona od Krymu.
26 lutego 2014 r. przed parlamentem Krymu w Symferopolu odbyła się wielotysięczna manifestacja poparcia dla ukraińskiej integralności terytorialnej. Dzień później do budynków rządowych na Krymie weszli Rosjanie.
- Wyzwalając Krym, przywrócimy pokój
- napisał Zełenski.
- To nasza ziemia. Nasi ludzie. Nasza historia. Przywrócimy ukraińską flagę w każdy zakątek Ukrainy - dodał.