"NATO monitoruje sytuację w Rosji" – powiadomiła dziś rzeczniczka Sojuszu Północnoatlantyckiego Oana Lungescu. Biały Dom oznajmił natomiast, że prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden został poinformowany o wydarzeniach związanych z buntem Jewgienija Prigożyna.
Agencja Reutera przekazała, że Lungescu nie udzieliła żadnych innych komentarzy.
Również przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel zabrał głos w tej sprawie - "przyglądamy się sytuacji w Rosji i jesteśmy w stałym kontakcie z liderami państw Unii Europejskiej i G7".
"To oczywiście i zdecydowanie wewnętrzna sprawa Rosji" - zaznaczył Michel.
Jak dodał - "nasze wsparcie Ukrainy i prezydenta Zełenskiego pozostaje niewzruszone".
Wczoraj szef Grupy Wagnera powiadomił, że oddziały regularnej rosyjskiej armii zaatakowały obóz wagnerowców, co skutkowało licznymi ofiarami śmiertelnymi. Oznajmił, że zamierza "przywrócić sprawiedliwość" w siłach zbrojnych i wezwał, by nie okazywać mu sprzeciwu.
Dziś w godzinach porannych przywódca najemników poinformował, że znajduje się w kwaterze Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem i oczekuje tam na przybycie ministra obrony Siergieja Szojgu oraz szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa. Zagroził, że w przeciwnym razie wagnerowcy "pójdą na Moskwę".
Pojawiły się również doniesienia, że Grupa Wagnera przejęła kontrolę nad wszystkimi obiektami wojskowymi w Woroneżu, mieście położonym 500 km na południe od stolicy Rosji.