"Powiedziano mi, że rozmowy przebiegają całkiem dobrze. Ale zobaczymy. Będą kontynuowane jutro"
- oznajmił Zełenski.
W poniedziałek po południu jego doradca i jeden z uczestników negocjacji Mychajło Podolak poinformował, że w rozmowach ukraińsko-rosyjskich nastąpiła przerwa techniczna, która potrwa do wtorku.
Czwartą rundę rozmów rozpoczęto w poniedziałek rano. Dotyczą one - jak wyjaśnił Podolak - pokoju, zawieszenia broni, natychmiastowego wycofania rosyjskich żołnierzy z Ukrainy i gwarancji bezpieczeństwa.
Rosja "nie spodziewała się takiego oporu (...) W ciągu 19 dni rosyjska armia poniosła większe straty niż podczas dwóch wojen czeczeńskich" - powiedział Zełenski.
Podkreślił, że rosyjskie wojsko jest odpowiedzialne za zbrodnie wojenne, za "świadome wywołanie katastrofy humanitarnej" w ukraińskich miastach. "Każdy, kto jest odpowiedzialny za wojnę. Każdy, kto odpowiedzialny jest za zniszczenie demokracji. Każdy, kto odpowiedzialny jest za represje wobec ludzi. Każdy otrzyma odpowiedź" - zapowiedział Zełenski.
Jednocześnie zaapelował do rosyjskich żołnierzy, walczących na Ukrainie, by złożyli broń. Podziękował też tym Rosjanom, którzy "nie przestali mówić prawdy", odnosząc się do antywojennych protestów w Rosji. Wskazał na przykład dziennikarki, która w poniedziałek w rosyjskiej państwowej telewizji Kanał 1., podczas programu informacyjnego na żywo, pojawiła się za prezenterką z plakatem antywojennym w rękach, powtarzając "przerwijcie wojnę".