Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Świat zachodni obojętny na wojnę? Kownacki dla Niezalezna.pl: „Bez reakcji Zachodu - pokoju nie będzie"

To już kolejny dzień trwającej nieprzerwanie rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jak potoczy się ona dalej? Czy są szanse na pokój? Takie pytania zadaliśmy naszemu rozmówcy, Bartoszowi Kownackiemu - wiceszefowi Komisji Obrony Narodowej. "Jedno jest pewne - bez mocnej reakcji Zachodu, nie dojdzie do osiągnięcia pokoju" - usłyszeliśmy.

Wojna na Ukrainie pochłonęła już wiele żyć...
Wojna na Ukrainie pochłonęła już wiele żyć...
fot. Konrad Falęcki

Niezalezna.pl: Jak wygląda dziś sytuacja na Ukrainie? 

Bartosz Kownacki: - Źle, bardzo źle, dramatycznie - dla zwykłych obywateli Ukrainy. Ale także na szczęście nie najlepiej dla strony rosyjskiej. Mam wrażenie, że ten konflikt za chwile przerodzi się w wielotygodniowe starcia, które będą pochłaniały coraz większą liczbę ofiar. 

Faktycznie, nie wygląda to zbyt dobrze. W takim razie, powinniśmy mieć choć promyk nadziei na to, że konflikt zakończy się w najbliższym czasie?

- Nie widzę w tym momencie nadziei na zakończenie wojny, co widać chociażby po zachowaniu Rosjan. Nawet to, co mówił dziś Ławrow jest kolejną przesłanką, że ta inwazja nie skończy się ot tak. Ukraina chce pokoju, robi wszystko, żeby do tego pokoju doprowadzić - dlatego dziś tak dzielnie się broni. Gdyby się nie broniła, to mielibyśmy dziś do czynienia z okupacją Ukrainy. Rosja nie chce pokoju, dlatego, że argumenty, jakich używa w dyskusjach, butna postawa, pokazują, że oni są gotowi do dalszych konfrontacji. Bez jasnej reakcji Zachodu - której do tej pory nie ma, a to jest właśnie lekcja, jak bardzo Zachód jest słaby, do pokoju czy zawieszenia broni nie dojdzie. Chyba, że wywalczą to sami Ukraińcy... 

Co do Ławrowa... Z jego ust padło dziś stanowcze hasło - na terenie Ukrainy powstaje amerykańska wytwórnia broni chemicznej. Absurd tej wypowiedzi powala na kolana... 

- Ta wypowiedź jest nie dość, że absurdalna, to jeszcze niedorzeczna. Poziom kłamstwa strony rosyjskiej jest tak gigantyczny, że mam wrażenie, że za trudny do przyjęcia przez świat zachodni. Można mieć różne spojrzenie na pewne fakty, ale tego rodzaju insynuacje i kłamstwa - pomijając, że one są wieńczone na potrzeby wewnętrzne, pokazują, że Ławrow nie ma żadnych skrupułów i nie liczy się z Zachodem. Co więcej, jest to sygnał, że ten konflikt będzie eskalował. Moim zdaniem - te informacje niestety bardzo groźne, odnośnie rzekomych przedsięwzięciach amerykańskich na terenie Ukrainy, mogą świadczyć o dwóch rzeczach. Po pierwsze, Rosjanie postawieni pod ścianą będą używali innego rodzaju środków - nawet środków masowej zagłady (broni chemicznej czy biologicznej), a uzasadnieniem tego będą niby powstające zakłady amerykańskie. Po drugie, może być to uzasadnieniem do eskalacji napięcia z krajami NATO-wskimi. 

Reakcja Zachodu wydaje się być ciągle niewystarczająca... 

- Im bardziej Zachód pokazuje słabość i nieumiejętność radzenia sobie z takimi sytuacjami tym te działania są bardziej absurdalne, bo za chwile się okaże, że ciężarne kobiety z ostrzelanego szpitala położniczego, atakowały Rosjan, dlatego trzeba było do nich strzelać. Można taką narrację prowadzić na potrzeby własnej polityki, ale także pokazując Zachodowi "nie liczymy się z wami, bo nie jesteście w stanie postawić granicy". 

Co do zaatakowanego szpitala położniczego, kłamstwa Kremla przerażają. Ławrow mówi jedno, a zdjęcia, filmy i relacje mieszkających tam ludzi wskazują na zupełnie co innego.

- Szczerze - dziwie się, że z takimi ludźmi jak Ławrow jeszcze się w ogóle rozmawia. To jest zasadniczy błąd Zachodu. Dzięki propagandzie jaką prowadzi Kreml, ponad 50% obywateli Rosji popiera działania Putina. To naród rosyjski jest dziś odpowiedzialny za to, co się dzieje na Ukrainie. 

Jeśli już mówimy o poparciu prezydenta Rosji, jaki los może czekać Putina? Coraz częściej w mediach pojawiają się różne teorie. Jedna z nich mówi chociażby o tym, że ktoś z jego bliskiego otoczenia pójdzie po rozum do głowy i powie stanowcze "DOSYĆ!". 

- To jest jeden z nielicznych kierunków, który mógłby doprowadzić do rozwiązania sytuacji w Rosji i na Ukrainie - być może wycofania wojsk rosyjskich, pokoju, właśnie zmiana władzy. Problem polega na tym, że Zachód nie robi nic. Wręcz buduje Putina. Bo jeżeli my słyszymy, że Macron w ciągu ostatniego czasu, rozmawiał z Putinem 11 razy, a te rozmowy nie przyniosły żadnego rezultatu, nie uratowały ani jednego ludzkiego życia, to jest to po prostu absurdalne. A z drugiej strony, ci sami politycy zachodni określają Putina jako "zbrodniarza, bandytę" i powinien zostać osądzony. Jeśli mamy przestępce na ulicy, to nie prowadzimy z nim negocjacji. Wzywamy policję, trafia do więzienia. Tu jest taka sama sytuacja. Zachód powinien postawić sprawę jasno: "Rosjanie - popełniliście błąd, możecie z tego wyjść z twarzą, zmienicie przywódcę, nowy przywódca wprowadzi bardziej racjonalną politykę, będziecie mogli obarczyć za wojnę Putina, z którym nie wiadomo, co się stanie." Żeby taki sygnał poszedł, my musimy powiedzieć dosadnie - jeśli Rosja chce wrócić do Europy, do świata zachodniego, nie będziemy rozmawiać z Putinem i jego ekipą. Zachód jest niekonsekwentny w swoich działaniach. Nazywa kogoś zbrodniarzem, a jednak z nim rozmawia. Przy obecnej postawie polityków zachodnich, osiągnięcie pokoju nie jest wykonalne. Pokazanie, że dziś jest źle, ale za chwilę nam się odmieni i będzie w porządku, nie prowadzi do niczego dobrego. 

Wszyscy mocno wspieramy Ukrainę, ale jak to wygląda z taktycznego punktu widzenia? Jakie szanse na przezwyciężenie tej brutalnej napaści ma właśnie Ukraina?

- To co teraz ma miejsce, to jest coś, czego nie oszacował cały świat. Morale ukraińskich żołnierzy powoduje, że ta wojna nie będzie łatwa. Jeśli ci ludzie będą dobrze wyposażeni, będzie nadzieja, żeby wejść w struktury europejskie, NATO, to Ukraina ma szansę na przeciwstawienie się armii wroga. Musimy jednak ciągle mieć w tyle głowy groźby Putina odnośnie takich rodzajów broni, na które Ukraina nie będzie w stanie odpowiedzieć. Działania użycia np. broni atomowej, nie mogą być wykluczone. Putin jest zdesperowany, może chwytać się każdej brzytwy. Bez sygnału Zachodu, że nie będzie już powrotu do normalnych stosunków z Rosją z tą ekipą, Ukraina nie ma szans. 

 



Źródło: Niezalezna.PL

#Rosja #Ukraina

Anna Zyzek