Niemcy ucierpiały w wyniku poważnego cyberataku Rosji na swoją infrastrukturę krytyczną i systemy bankowe - podały niemieckie media. Według niemieckiego dziennika "Bild", cyberatak został przeprowadzony w ciągu ostatnich kilku dni. Niemiecka gazeta informuje, że zachodnie źródła wywiadowcze potwierdziły, iż za atakiem stoją rosyjscy hakerzy z grupy "Fancy Bear".
Federalny Urząd Bezpieczeństwa Informacji (BSI) potwierdził dzisiaj rano w rozmowie z "Bildem" fakt ataku.
Kilka źródeł powiedziało "Bildowi", że powodem może być zemsta za politykę sankcji wobec Rosji i jej prób zapobieżenia ostrym sankcjom wobec Białorusi i jej dyktatora Aleksandra Łukaszenki. Od paru miesięcy mówi się m.in. o odłączeniu zarówno Rosji, jak i Białorusi, od międzynarodowego systemu płatniczego Swift.
Być może dlatego - jak donoszą niemieckie media - ofiarą hakerów padły banki w Niemczech.
Rosja raz po raz atakuje duże obszary niemieckiej infrastruktury rękami swoich hakerów, którzy podlegają wywiadowi wojskowemu GRU.
Kilkakrotnie włamywano się do Bundestagu i wykradano dane polityczne. Z europejskiego urzędu zatwierdzającego leki (EMA) pozyskano m.in. informacje dotyczące producenta szczepionek, firmy Biontech.
Obecny atak nastąpił po tym, jak przywódcy Unii Europejskiej - pod naciskiem Polski i krajów bałtyckich - odrzucili francusko-niemiecką propozycję zorganizowania szczytu z Rosją.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel mówiła wówczas, że rozmowy UE z Rosją byłyby przydatne w wielu kwestiach - nie tylko po to, aby powiedzieć prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi, iż cyberataki nie są podstawą produktywnych relacji.
Merkel stwierdziła:
Tutaj, myślę, że lepiej jest nie tylko rozmawiać między sobą, ale także skonfrontować rosyjskiego prezydenta z tymi sprawami i powiedzieć: "na takiej podstawie owocna współpraca nie może mieć miejsca'.
Dodała też:
"Stosunki między Rosją a Unią Europejską naprawdę nie są obecnie dobre, ale nawet podczas zimnej wojny ludzie rozmawiali ze sobą, więc myślę, że milczenie nie sprzyja rozwiązywaniu problemów."