Wyjaśnił, że wyprowadzenie zboża z Ukrainy „może wiązać się z twardszym podejściem, ale to, na co patrzymy, to możliwość wykorzystania rzek, w szczególności Dunaju”. Dodał, że być może trzeba będzie to zrobić „w mniejszych ilościach”, a nie w ramach jednego „gigantycznego konwoju morskiego” przez Morze Czarne.
Johnson ocenił też, że szczyt NATO w Madrycie „przerósł wszelkie oczekiwania” w kwestii jedności Zachodu i wspierania Ukrainy tak długo, jak będzie to konieczne. Jak dodał, to powinno obalić mit, że zachodnim demokracjom brakuje zdolności do wytrwania w przedłużających się kryzysach.
Wszyscy z nas rozumieją, że jeśli Putin nie zostanie powstrzymany na Ukrainie, to znajdzie nowe cele dla swoich rewanżystowskich ataków. I że nie bronimy jakiegoś abstrakcyjnego ideału, ale pierwszej zasady pokojowego świata, która mówi, że dużym i potężnym krajom nie można pozwalać na rozczłonkowanie swoich sąsiadów i gdyby to było kiedykolwiek dozwolone, wtedy żaden naród nigdzie nie byłby bezpieczny. Dlatego naszym celem musi być zwycięstwo naszych ukraińskich przyjaciół. To znaczy, że Ukraina musi mieć siłę, aby zakończyć tę wojnę na warunkach, które opisał prezydent Zełenski
- mówił Johnson.