Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Przegrali Wyspę Węży, wzięli tchórzliwy odwet. Ostrzał z samolotów Su-30. Jest NAGRANIE

Para samolotów Su-30 Sił Powietrznych Federacji Rosyjskiej dwukrotnie dokonała ataku lotniczego bombami fosforowymi na Wyspę Węży - informuje w komunikacie Sztab Generalny Ukrainy. Organizacja wskazuje, że „jedyne, w czym Rosja jest konsekwentna, to konsekwentne ataki”.

Facebook

Wcześniej brytyjskie ministerstwo obrony przekazało, że „rosyjskie siły wycofały się z okupowanej Wyspy Węży najprawdopodobniej na skutek ukraińskich ataków, a nie w ramach gestu dobrej woli, jak twierdzi Rosja”.

To najwyraźniej zabolało, bo w odwecie pojawiły się tchórzliwe ataki z powietrza. Poinformował o tym wczesnym wieczorem Sztab Generalny Ukrainy.

„Kierownictwo Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej nie trzyma się nawet własnych deklaracji o „dobrej woli”. Dziś około godziny 18:00 para samolotów Su-30 Sił Powietrznych Federacji Rosyjskiej dwukrotnie dokonała ataku lotniczego bombami fosforowymi na Wyspę Węży”

- czytamy w komunikacie.

Uświadamiają, że każdy, kto proponuje ugodową drogę z Rosją, powinien mieć świadomość łamiania ustaleń przez agresora.

Sztab konkluduje, że jedyne, w czym Rosja jest konsekwentna, to konsekwentne ataki.

Wyspa Węży w północno-zachodniej części Morza Czarnego, leżąca przy głównych szlakach żeglugowych do Odessy i sąsiednich portów, została zajęta przez Rosję pierwszego dnia inwazji. Następnie, według strony ukraińskiej, Rosjanie rozmieścili tam zmodernizowane systemy rakiet przeciwlotniczych, stacje walki elektronicznej i inną broń oraz sprzęt, by zapewnić osłonę dla ewentualnego desantu lub zmasowanego ostrzału Odessy.

Rzeczniczka ukraińskiego dowództwa operacyjnego Południe Natalia Humeniuk powiedziała w czwartek portalowi Suspilne, że na razie wojsko ukraińskie zamierza sprawdzić całe terytorium wyspy pod kątem tego, czy nie ma tam niebezpiecznych obiektów.

Rzecznik ukraińskiej straży granicznej Andrij Demczenko oświadczył w piątek, że sytuacja w okolicach wyspy pozostaje wciąż napięta, bo siły rosyjskie mogły zaminować prowadzące do niej szlaki wodne. - Mam nadzieję, że straż graniczna w najbliższym czasie albo kiedy będzie to możliwe powróci na ten kawałek ukraińskiej ziemi, aby nadal bronić naszego kraju - oznajmił na briefingu.

 



Źródło: niezalezna.pl, Facebook

am