Wolność dana nam jest jak resztki dla psa, czyli przypadek ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Inwazja na Ukrainę jak pierwsza wojna światowa. Na co liczy Rosja i czy już zaczęła gospodarczo płacić za najazd?

Czy Rosja już zaczęła gospodarczo odczuwać skutki swojej inwazji na Ukrainę? Goście Tomasza Sakiewicza w "Politycznej kawie" byli wstrzemięźliwi z jednoznaczną oceną. - To jest wojna na wyniszczenie i Rosja podejmując tę wojną, kalkulowała te ryzyka - stwierdził Witold Waszczykowski. - To wojna pozycyjna, która przypomina pierwszą wojnę światową. Rosjanie bombardują teren po terenie, niszcząc wszystko, co tam jest i mają nadzieję, że kiedyś, w związku z różnicą potencjałów, wygrają - dodał Władysław Teofil Bartoszewski.

Генеральний штаб ЗСУ / General Staff of the Armed Forces of Ukraine

- Najnowsze analizy pokazują, że Rosja coraz mocniej zaczyna odczuwać sankcje, jeszcze bez efektów spadku cen ropy na światowych giełdach. W kwietniu założyłem się z bardzo znaną osobą w polskiej polityce, że wbrew agencjom ratingowym, cena ropy w grudniu nie będzie wynosić 200 dolarów za baryłkę, a raczej 20. Wydaje się obecnie, że to ja jestem bliżej. (...) Mamy sytuację, że około 1000 firm zagranicznych wycofało się z Rosji, do 5 mln utraconych miejsc pracy, tych lepiej opłacanych, stanowiących zalążek klasy średniej. Sama gospodarka Rosji bez zachodnich dostaw zaczyna upadać - wyliczał Tomasz Sakiewicz.

Prowadzący wskazał, że sukcesywnie spada zarówno eksport, jak i cena rosyjskiej ropy.

- Mamy do czynienia z nałożeniem się kilku czynników. Rosyjska gospodarka doznała kilku krwawiących ran, i ta krew wyciekła w takim stopniu, że trudno będzie się podnieść

- dodał.

Czy to oznacza, że Rosja zaczęła płacić za wojnę? - zapytał swoich gości Tomasz Sakiewicz.

- Stanowczo za wcześnie [na takie opinie]. To jest wojna na wyniszczenie i Rosja podejmując tę wojną, kalkulowała te ryzyka. Weźmy pod uwagę olbrzymią różnicę potencjałów między Rosją a Ukrainą. Weźmy pod uwagę to, że co prawda PKB Rosji spada, nawet o kilkanaście procent, ale PKB Ukrainy spadło już 40 proc., a do końca roku spadnie jeszcze. Ropę znaczna część Europy będzie kupować do końca roku, bo wtedy sankcje wejdą w życie w 100 proc. Gaz nie został objęty sankcjami. (...) Rosja dalej sprzedaje gaz i zyskuje ok. 30 mld euro miesięcznie, więc proszę przekalkulować ile Rosja zyska przez kolejne pół roku

- mówił europoseł Witold Waszczykowski.

Tomasz Sakiewicz doprecyzował, że 30 mld euro miesięcznie Rosja otrzymuje ze sprzedaży ropy, gazu i węgla łącznie.

- Ukraina nie ma możliwości uzyskać nawet tych 9 mld euro z UE, a potrzeby Ukrainy są wyliczane na ok. 100 mld euro, by utrzymać gospodarkę i obronną machinę wojenną. Do końca roku ta wojna będzie niekorzystna dla Ukrainy, chyba że nastąpi przyspieszenie dostaw broni, co pozwoli Ukrainie zatrzymać rosyjskie działania, a nawet w niektórych przypadkach odzyskać inicjatywę i wznowić eksport niektórych produktów - dodał Waszczykowski.

Władysław Teofil Bartoszewski ocenił, że "Rosja w ciągu ostatnich 6 miesięcy zgromadziła bardzo duży fundusz ze sprzedaż ropy i gazu i ma wystarczająco dużo pieniędzy, by tę sprawę ciągnąć".

- To wojna pozycyjna, która przypomina pierwszą wojnę światową. Rosjanie bombardują teren po terenie, niszcząc wszystko, co tam jest i mają nadzieję, że kiedyś, w związku z różnicą potencjałów, wygrają

- dodał.

Bartoszewski zgodził się z Waszczykowskim, że trzeba dozbrajać Ukrainę i dosyłać amunicję.

- Przemysł w Rosji upadł, natomiast nie żyją oni z przemysłu. Będą dalej sprzedawać węglowodory, może mniej, ale to będzie wciąż znaczący [wpływ]. Są bowiem ludzie gotowi łamać wszystkie sankcje - wskazał.

 



Źródło: TV Republika.

#świat

md