Cały szlak migracyjny zapewnił do tej pory wpływy, które należy szacować na dziesiątki milionów dolarów – ujawnił dziś rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych. Jak się okazuje znaczna część tych pieniędzy trafiła do białoruskich instytucji państwowych.
Już wcześniej polskie służby ujawniały, że imigranci za pomoc w nielegalnym przekroczeniu granicy płacą - w zależności od trasy - od 2 do 14 tys. dolarów za osobę.
Te wpływy są wpływami, które należy traktować jako wpływy dla reżimu Alaksandra Łukaszenki.
- tłumaczy Stanisław Żaryn.
Cały szlak migracyjny jest kontrolowany przez stronę białoruską.
Polskie służby na podstawie zebranych danych, są w stanie wskazać kilka instytucji, które czerpią zyski ze szlaku nielegalnej migracji. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych wymienił tu m.in. lotnisko w Mińsku oraz białoruskie linie lotnicze Belavia.
Pamiętajmy, że na te linie zostały nałożone sankcje unijne, jest zakaz lotów tych linii na teren Unii Europejskiej. Niedawno w polskich mediach pojawiały się informacje o tym, że w związku z tą decyzja linie lotnicze Belavia są na skraju bankructwa, poszukują nowych sposobów na polepszenie swojej sytuacji finansowej.
- mówił Stanisław Żaryn.
Dla reżimu Łukaszenki nielegalny szlak migracyjny to intratny biznes!
— Stanisław Żaryn (@StZaryn) October 15, 2021
Informacje o ogromnych pieniądzach pozyskiwanych przez Białoruś od migrantów przedstawiłem na wspólnym briefingu z rzecznik @Straz_Graniczna Anną Michalską.
➡️ https://t.co/hBSG1rSKKr
Podkreślił, że szlak migracyjny stworzony przez Białoruś zapewnia m.in. Belavii ogromne zyski z nielegalnej migracji.
Te pieniądze trafiają również bezpośrednio do administracji prezydenta Białorusi.
- powiedział.
Administracja Łukaszenki nadzoruje m.in. biuro podróży Centrkurort, „które bierze udział formalnie w inicjowaniu szlaku migracyjnego”.
Centrkurort jest firmą, która wystawia zaproszenia dla migrantów, które są konieczne, żeby zainicjować szlak migracyjny i przelot na Białoruś.
- tłumaczy Żaryn.
Wśród innych instytucji, które czerpią zyski z procederu migracyjnego są struktury siłowe, w tym Komitet Pograniczników Białoruskich, który „bierze bezpośredni udział w transportowaniu migrantów na teren przygraniczny”.
Drugą instytucją - również o charakterze siłowym - jest białoruskie KGB. To również jest ta instytucja, która czerpie zyski z procederu migracyjnego.
- zaznaczył Żaryn.
Podkreślił ponadto, że dane, którymi dysponuje polskie państwo, wskazują, że „wielkie zyski finansowe z procederu migracyjnego trafiają do tych podmiotów, które w ostatnich latach zostały ukarane na poziomie europejskim za działania agresywne reżimu białoruskiego, ale również trafiają do instytucji, które biorą bezpośredni udział w zachowaniach agresywnych przeciwko Polsce i Polakom”.
Żaryn poinformował, że cały szlak migracyjny zapewnił do tej pory wpływy, „które należy szacować na dziesiątki milionów dolarów”.
Te pieniądze trafiły do różnych podmiotów, które biorą udział w tym szlaku migracyjnym, ale przeważająca cześć trafiła do instytucji państwowych białoruskich, bowiem to te instytucje kontrolują i organizują cały przemyt ludzi.
- powiedział.