Tym razem zarzut dotyczył „drobnego chuligaństwa”. Świadkiem był milicjant, obecny podczas zatrzymania małżonków 30 października na lotnisku w Mińsku po ich powrocie z Egiptu.
Po pierwszym zatrzymaniu, fakt który media niezależne tradycyjnie „wydedukowały”, ponieważ oficjalnie o nim nie poinformowano, parze zarzucono przechowywanie linków do „materiałów ekstremistycznych”. Chodziło o publikacje opozycyjnych mediów. Oboje zostali skazani na 15 dób więzienia.
Po odbyciu kary nie wyszli na wolność, a w poniedziałek odbyły się kolejne procesy i zapadły kolejne jednakowe wyroki.
Słaunikawa jest przedstawicielką telewizji Biełsat na Białorusi. Portal i sieci społecznościowe tej finansowanej przez Polskę telewizji białoruskojęzycznej, zostały przez władze uznane za „ekstremistyczne”, co oznacza, że za ich rozpowszechnianie grozi kara grzywny lub aresztu (w ramach kodeksu wykroczeń).
W listopadzie MSW ogłosiło, że „osoby zrzeszone poprzez zasoby internetowe Biełsatu” uznano za formację ekstremistyczną, co, według wcześniejszych zapowiedzi władz, może oznaczać groźbę odpowiedzialności karnej.
Dwie reporterki Biełsatu Kaciaryna Andrejewa i Daria Czulcowa odbywają karę dwóch lat więzienia za prowadzenie relacji online z protestu upamiętniającego śmiertelnie pobitego Ramana Bandarenkę w listopadzie 2020 r. W poniedziałek minął rok od ich zatrzymania.