Służba zdrowia w okupowanym przez rosyjskie wojska Mariupolu jest w ruinie. - W mieście umiera coraz więcej osób; ze względu na upały ludzie tracą przytomność na ulicach - zaalarmował doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.
- Lipiec, upał. Improwizowane baseny i kuchnie uliczne
- napisał samorządowiec i zamieścił zdjęcia dziecka kąpanego na podwórku w balii i kobiety próbującej przygotowywać w podobnych warunkach posiłek. Dodał przy tym:
"W mieście potrzebna jest jak najszybsza interwencja misja humanitarnych. Rosja przyniosła tylko śmierć, zniszczenie i propagandę. Rosyjskie propagandowe mydlenie oczu naraża życie mieszkańców na jeszcze większe zagrożenie"
W Mariupolu, na południowym wschodzie Ukrainy, panuje katastrofalna sytuacja humanitarna. Pomoc zapewniana przez samozwańczą miejską administrację (dostawy żywności, wody, środków higienicznych) wystarcza tylko dla niewielkiej liczby osób; utrzymuje się również zagrożenie wybuchem epidemii chorób zakaźnych, m.in. cholery.
Rosyjskie ataki na Ukrainę nie ustają. Również wiele osób zginęło i zostało rannych w rosyjskim ostrzale Słowiańska w obwodzie donieckim. W ostatnich ostrzałach na Ukrainie armia Rosji stosuje pociski Ch-22 (Raduga), które zachowują precyzję przy uderzeniach na odległość do 200 km. Celem ostrzałów jest zastraszenie ludności cywilnej.