Powszechna dezinformacja w rosyjskich komunikatach zwykle wynika z połączenia świadomego kłamstwa autoryzowanego przez przywódców wyższego szczebla i niedokładnych raportów młodszych urzędników chcących umniejszyć własne winy - zaznaczyło w sobotę brytyjskie ministerstwo obrony.
W codziennej informacji wywiadowczej przypomniano, że w ataku na kwatery rosyjskich żołnierzy w Makijiwce koło Doniecka 1 stycznia z dużym prawdopodobieństwem było ponad 300 ofiar, przy czym większość z nich to prawdopodobnie zabici lub zaginieni, a nie ranni, natomiast po ataku rosyjskie ministerstwo obrony podjęło rzadki krok publicznego przyznania się do poniesionych strat, twierdząc, że 89 osób zostało zabitych.
- Rosyjscy urzędnicy prawdopodobnie ocenili, że unikanie komentarza wobec powszechnej krytyki rosyjskich dowódców w związku z tym zdarzeniem jest nieopłacalne. Różnica między liczbą ofiar, którą uznała Rosja, a prawdopodobnym prawdziwym bilansem podkreśla wszechobecność dezinformacji w rosyjskich komunikatach publicznych. Zwykle wynika to z połączenia świadomego kłamstwa autoryzowanego przez przywódców wyższego szczebla oraz przekazywania niedokładnych raportów przez młodszych urzędników, pragnących w rosyjskiej kulturze obwiń i zwolnij umniejszyć swoje błędy
- oceniono.