Bracia Witalij i Władimir Kliczko odwiedzili dziś mieszkańców, którzy chronią się w metrze przed rosyjskim najeźdźcą. Dodawali im otuchy, rozmawiając z nimi. Nie brakowało łez i pytań: kiedy to się skończy? Choć na to pytanie tak naprawdę nikt nie potrafi dziś udzielić odpowiedzi.
Bracia Kliczko to prawdziwe legendy boksu. Obaj byli pięściarskimi mistrzami świata. Starszy z braci, Witalij, został później merem Kijowa. Choć obaj w trakcie sportowej kariery zarobili miliony, pozostali na Ukrainie i zamierzają jej bronić przed wojskami Putina. Kliczkowie mobilizują mieszkańców stolicy. Mer Kijowa regularnie występuje w mediach, starając się podtrzymać dobrego ducha w społeczeństwie.
W czwartek bracia Kliczko zjechali do metra, gdzie przed bombardowaniami chronią się mieszkańcy. Stacje służą w czasie wojny jako schrony.
Obecność Kliczków została zauważona. Ludzie podchodzili do nich, witali się z nimi i rozmawiali. Była to dla nich wyraźna odskocznia od smutnej rzeczywistości wojennej. Z kolei bracia Kliczko podkreślali, że wszyscy Ukraińcy muszą trzymać się razem, stąd wizyta w metrze i dobre słowa - których tak bardzo teraz Ukraińcom potrzeba.
Bracia Kliczko było dziś w metrze spotkać się z mieszkańcami pic.twitter.com/5FeCrPxPyY
— BuckarooBanzai (@Buckarobanza) March 3, 2022